Beskid Morawsko
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
W trasę, na której wyjątkowo nie będzie prawie żadnego szczytu wyruszamy z Morávki ( U Bebku ) . Najpierw doliną rzeki Morávka i dalej do osady Visalaje.W pobliżu Visalaje ktoś pożegnał się z butami. Jak się potem okaże , to nie jedyny taki przypadek. Niedaleko chaty Slavíč można było oglądać podobny obrazek.
Za chwilę na tle porannego nieba pojawi się Lysá hora, choć godzinę wcześniej, z drogi od Frýdku-Místku nie było widać nawet najbliższych szczytów. Dzień zapowiadał się pochmurny a prognozy przewidywały deszcz ze szczególnym nasileniem opadów w południe. Widok na najwyższy szczyt pasma będzie tego dnia towarzyszył nam jeszcze przez wiele kilometrów. Tu mój ulubiony - Gigula z zielonego szlaku z Poledňany na Grúň.
Chwila odpoczynku przy hotelu Charbulák z patriotycznymi akcentami w recepcji
a potem kierunek Bílý Kříź z widokami na Łysą i Travny
Ostatnio w tym miejscu znajdował się pomnik wołoskiej owcy
po którym zostało tylko to
Przy drodze rzeźba, która chyba wyjaśnia powiedzenie, gdy ktoś stwierdza, że go „boli w krzyżu”
Przy chacie Sulov mnóstwo rowerzystów. Odbywało się chyba coś w rodzaju rajdu gwiaździstego
Właśnie o tej porze miał być wg. prognoz spory deszcz a Sulov miał być schronieniem. Zamiast deszczu było przez cały dzień słonecznie i gorąco. Opuszczając Bílý Kříź rzuca się w oczy znak graniczny z nietypowym oznaczeniem. Wygląda na to, że aby nie stawiać go w pasie jezdni umieszczono znak na terytorium Republiki Czeskiej w odległości 60 cm od linii przebiegu granicy.
Po drodze do Kolářovej chaty widoki m.in. na Travny i Slavíč
Przy trawersie Małego Połomu daje się zaobserwować efekt inwencji budowniczego czerwonego szlaku. Na odcinku kilkuset metrów szlak prowadzi zachaszczoną ścieżką równolegle do szerokiej, dobrze utrzymanej drogi gospodarczej a oddziela go od niej tylko rów odwadniający.
Po kilku kilometrach pojawia się
z bufetem wyposażonym w ręczną myjkę do szklanek i kufli.
Tu zaczyna się ( lub kończy ) ścieżka dydaktyczna poświęcona działaniom grupy Wolfram, której członkowie zostali zrzuceni we wrześniu 1944 roku, lądując na stokach Slavíča. Ich zadaniem, w przeciwieństwie do poprzednich grup desantowych było nie tylko utrzymywanie łączności radiowej z Londynem ale także organizowanie i prowadzenie akcji partyzanckich. Początek działalności był wyjątkowo pechowy, bo podczas lądowania grupa była mocno rozproszona, a specjalista od radiostacji wpadł w ręce niemieckiego oddziału. Czeskim Cichociemnym udało się jednak przy pomocy miejscowej ludności i partyzantów prowadzić działania, do realizacji których zostali wysłani.
Od chaty Slavíč do celu zejście doliną Nytrovej
a potem Skalky
i Lučki, nad którą niedaleko jej ujścia do Moravki rosło kiedyś drzewo, po którym pozostała taka pamiątka
W trasę, na której wyjątkowo nie będzie prawie żadnego szczytu wyruszamy z Morávki ( U Bebku ) .
Jak na trasę nie grzbietową typowo, to jest bardzo widokowa.
Piekne fotografie, dziekuje za wrzucenie. Planujemy z zona urlop i nie upatrzylismy jeszcze zadnego konkretnego miejsca. Pokaze jej dzisiaj ten temat i kto wie? Moze wybierzemy sie podobna trase.
To tylko 41 kilometrów, więc na wszystkie pozostałe dni urlopu można zaplanować coś innego