Zapmniana wycieczka
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Zapomniana wycieczkaBeskid Mały: Kozy - Hrobacza Łąka - Magurka - Wilkowice
Jakoś życie tak szybko się toczy, że wyleciała mi z głowy wycieczka, z której jestem niesamowicie zadowolony, jednak nie doczekała się publikacji na blogu. A tak bardzo na nią czekałem.Wszak to był mój pierwszy wyjazd w Beskidy.
Chyba jedna zacznę od początku, tzn. od wieczora poprzedzającego wyjazd, kiedy spakowany czekałem aż zadzwoni budzik.
Jak się potem okaże to ja czuwałem nad budzikiem a nie on nade mną. Tak byłem podekscytowany wyjazdem, że prawie nie zmrużyłem oka. Oczywiście wstałem o 4:30 przed budzikiem.
Potem kawa, mala kanapka i chodu na stacje 3,5 km. pieszo. Zapędziłem na miejsce przez 40 min.
Kiedy wychodziłem z domu na dworze prawie było jeszcze ciemno. W oddali na wschodzie było widać łunę, która oznajmiała, że wnet będzie wstawać słońce. Dzisiaj byłem lepszy od niego.
Za to po drodze w nagrodę mogłem doświadczyć szczególnych wrażeń wizualnych.
Zresztą zobaczcie sami.
Całość jest tutaj: http://szlakiibezdroza.blogspot.com/2013/05/zapomniana-wycieczka.html
Ładna relacja, trasa też wydaje się dość przyjemna, sam się od dłuższego czasu wybieram na taką przechadzkę, ale zawsze coś wypadnie... Kilka pytań: ile czasu szedłeś całą trasę? Warto pójść tak jak ty szlakiem papieskim? (Ja raczej myślałem przejść całą trasę od Kóz żółtym, bo na mapie nie ma zaznaczonego papieskiego, powinienem zmienić swoje plany? ). Trzecie pytanie to odnośnie wspomnianego na blogu skomunikowania pociągów (pewnie chodzi o połączenie przyjazd do BB 8:00, odjazd do Kęt 8:05, mam rację?) - zgłaszałeś chęć przesiadki konduktorowi i mimo tego nie przytrzymali pociągu, czy liczyłeś na szczęście i się zawiodłeś?
Odgrzewana ale ładna wycieczka. Z Kóz nigdy nie szedłem na Hrobaczą więc zdjęcia dla mnie poglądowe
Odgrzewana ale ładna wycieczka. Z Kóz nigdy nie szedłem na Hrobaczą więc zdjęcia dla mnie poglądowe