Pierwsza Beskidzka Winter Expediction 2013 :)
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Do tej wyprawy przygotowałem się skrupulatnie już dzień wcześniej: wygrzebałem w szafie szal, wymieniłem połowę zawartości odtwarzacza mp3, do portfela wpadły dodatkowe monety na kawę a do plecaka czekolada w świątecznym opakowaniu- co mnie trochę zastanowiło :rol bowiem żaden z domowników nie kupował jeszcze czekolad z okazji nadchodzących świąt. Ale może z czekoladami jak z winem? im starsza tym lepsza.7:20 wyjście z bazy w kierunku punktu odjazdu.
7:29 odjazd w kierunku punktu wyjścia
7:45 wyjście z punktu wyjścia
Sama podróż minęła spokojnie wśród wspomnień wycieczek z minionych lat, obrazów ludzi których spotykałem, cały bus wypełnił się melancholią.
Aż nadszedł by zmierzyć się z górą i jej stromymi stokami. Teraz już ośnieżonymi.
Początek nie był udany, na śniegu trafiłem na ślady kogoś, kto szedł tu najprawdopodobniej wczoraj i obdarł moją wyprawę ze swej dziewiczości :--/ . Ale stwierdziłem, że to pewnie drwal szedł do roboty a to się nie liczy :jez5 Jednak owe ślady prze-śladowały mnie bardzo długo i dopiero pod koniec zniknęły gdzieś niewidocznie, najwyraźniej więc człowiek nie wytrzymał ciężaru wyjścia, poddał się i teraz spoczywa gdzieś pod śniegiem.
Albo faktycznie to był drwal i skręcił na zrąb do roboty.
W związku z tym ataku szczytowego dokonałem sam i to moje buty zaznaczyły ślad na śniegu ostatniego odcinka wyprawy.
A tam na szczycie, na lokalnym dachu Świata...bajka.
Ale dość tych bredni
Rankiem było nie ciekawie, pochmurno i wręcz nijako. Nawet mnie korciło by po prostu, skoro już przyjechałem, przejść się dolinką i wrócić do domu. Na szczęście jednak poszedłem do góry
Na Jaskowej zaczęło się coś dziać na niebie, z jednej strony zrobiło się wręcz czarne a z drugiej coś zaczęło jaśnieć. Na zrębach za Jaskową już piękny błękit i powoli wraz z wysokością ławice chmur pode mną a na Skrzycznym bajkowo, inwersja na całego, ośnieżone świerki, lekki mrozik i wielki uśmiech na mojej facjacie
Nafociłem się, że hej, posiedziałem w pustym schronisku i powoli zacząłem schodzić do domu na obiad.
Pierwszy tegoroczny śnieg w górach mam za sobą. Jeżeli w grudniu gdzieś nie wyskoczę to ta wycieczka będzie pięknym zwieńczeniem sezonu.
Zdjęcia-> http://www.zuziawdrodze-galeria.cba.pl/skrzyczne112013/
kosmos;)
Nooo, działo się trochę Radocha dla oczu wielka.
inwersja to zawsze radość