Monika Szurzec "Do zamku przez tysiąc zmierzchów"
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Pani Monika Szurzec jest prozatorką pochodzącą z Kutna i tu tworzącą. Mam przyjemność znać ją osobiście. Do tej pory wydała dwie książki. Obie są od siebie całkiem odmienne. Pierwsza pt. "Pokusa głębi" to zbiór opowiadań wziętych z życia i cytuję: "przerastającego nieraz swym dramatyzmem wszelką literaturę, a także utwory, w których próbowałam znaleźć niedomknięte drzwi między światem realnym a nierzeczywistym."Druga natomiast to właśnie wymieniona w tytule powieść. Opowiada ona o tym, jak radzić sobie z uzależnieniem od narkotyków w niezwykle swoisty sposób. Powiem tylko, że nic nie jest powiedziane w prost.
O to fragment tego wspaniałego dzieła:
"- Tak, zgadliście! Ktoś z was trafił w samo sedno! Byłem w Krainie Martwego Księżyca! I nawet nie bardzo pamiętam, co się ze mną działo. Pewnie wydaje się wam, że jej nie znacie, ale to błąd. Każdy z was już tam był i to więcej niż raz, choćby we śnie, bo właśnie tam znajduje się ten nieszczęsny szron, bez którego nie mogliśmy żyć. Myślicie, że uda wam się o niej zapomnieć i tylko ja jestem tak słaby, jak niemowlę? Wszyscy tam w końcu wrócimy, bo ona przyciąga, jak magnes. Zresztą zobaczcie sami, że wszystkie drogi z zamku prowadzą do niej, tylko do Krainy Martwego Księżyca. Po prostu nie ma innych dróg. A może tylko ja ich nie znalazłem?"
Zachęcam do przeczytania, gdyż jest ona napisana bardzo dobrze, a zakończenie pozostawia ten upragniony niedosyt. Moje wrażenie po przeczytaniu: "Muszę sorce powiedzieć, żeby drugą część napisała."