Dwa dni w Beskidzkie Żywieckim
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
W dniach 23 i 24 czerwiec wędrowaliśmy po Beskidzie ŻywieckimOto trasa:
I dzień
Z Rajczy niebieskim szlakiem na Halę Boraczą- czarny na Halę Redykalną- żółty na Kręcichwosty- czardy do Ujsoł- zielony na Muńcoł przez Przełęcz Kotarz-niebieski na Młodą Horę- czerwony na Wielka Rycerzową- niebieski na Przełęcz Przegibek (nocleg)
II dzień
Przełęcz Przegibek- czarny na Bendoszkę Wielką i powrót do schroniska- czerwony na Wielką Raczę i dalej do Zwardonia
Tutaj są zdjęcia
https://picasaweb.google.com/117084751424889307187/HalaBoraczaRycerzowaWielkaRacza
Dłuższa i wyczerpująca relacja niebawem
Powiem tyle : było genialnie
Ciekawa, widokowa wycieczka. Zawsze mnie te wycinki rozwalają, tak mrocznie wyglądają.
Ależ wyrypa
Podziwiam za wytrzymałość!
Morderczy dystans. Miło zobaczyć miejsca, w których było się kilka dni wcześniej
Pozdrawiam! )
Słowacki szlak biegnie z Serafinova na Babią Górę cały czas granicą państwa. Czy były gdzieś komunikaty o jego likwidacji
Przechodziliście obok chaty Skalanka,byłem tam w tym terminie.
Noo, kawałeczki spore Brawo, szczególnie za dzień pierwszy
Zawsze mnie te wycinki rozwalają, tak mrocznie wyglądają.
100krotka widzieliśmy się,byłem na chacie.Pamiętam jak pytaliście się o pieczatkę.Siedzieliśmy w większej grupie na werandzie.
100krotka widzieliśmy się,byłem na chacie.Pamiętam jak pytaliście się o pieczatkę.Siedzieliśmy w większej grupie na werandzie.
jak tam wrażenia po noclegu na Przegibku? ja mam mieszane odczucia co do tego przybytku - z jednej strony nie miałem tam nigdy większych problemów z obsługą, spałem raz (w zimie - w toalecie piździało jak za cara), z drugiej obiekt wydaje się mocno kolonijny i stonkowy i właściciele tak się (przynajmniej przy mnie) zachowują - z nastawieniem na grupy... z pewnością nie można go uznać za najlepsze polskie schronisko, jak zawyrokowali "mędrcy" z "npm".
co do Mladej Hory to "remont" tam trwa już co najmniej od jesieni, choć na stronie www żadnej wzmianki - nie polecam tego obiektu. To kolejny przykład, że PTTK, choć siermiężne, lepiej zarządza swoimi schroniskami niż większość prywatnych lub innych organizacji
Ciekawa, widokowa wycieczka. Zawsze mnie te wycinki rozwalają, tak mrocznie wyglądają.
z jednej strony nie miałem tam nigdy większych problemów z obsługą, spałem raz (w zimie - w toalecie piździało jak za cara), z drugiej obiekt wydaje się mocno kolonijny i stonkowy i właściciele tak się (przynajmniej przy mnie) zachowują - z nastawieniem na grupy... z pewnością nie można go uznać za najlepsze polskie schronisko, jak zawyrokowali "mędrcy" z "npm".
jak tam wrażenia po noclegu na Przegibku? ja mam mieszane odczucia co do tego przybytku - z jednej strony nie miałem tam nigdy większych problemów z obsługą, spałem raz (w zimie - w toalecie piździało jak za cara), z drugiej obiekt wydaje się mocno kolonijny i stonkowy i właściciele tak się (przynajmniej przy mnie) zachowują - z nastawieniem na grupy... z pewnością nie można go uznać za najlepsze polskie schronisko, jak zawyrokowali "mędrcy" z "npm".
Ha,ha Chyz już niejednemu dał popalić!!!! Mnie też
Ha,ha Chyz już niejednemu dał popalić!!!! Mnie też
Pudelek napisał:
W Poście ,, Mój wyjazd,,opisałem gościnę w Chyzie
Mi się widzi, że właściciel Chyzu chyba nie chce się przyznać, że zamyka interes...
W dziale ,,Wyprawy i fotki,,-takie moje łażenie po Beskidach
nie bardzo rozumiem, dlaczego tylko mój, gdyż opinie o Przegibku są, ogólnie mówiąc - różne, ale nie słyszałem żadnej o tym, że jest to najwspanialsze polskie schronisko...
bo, moim zdaniem, ranking układany przez samomianujących się "ekspertów" nigdy nie będzie miarodajny. Wydaje mi się, że znacznie lepiej by wyszło głosowanie wśród większej rzeszy turystów...
chociaż przy każdym rankingu będzie on nieco na oko - wiadomo, że schroniska bardziej oblegane będą ocenione przez większą liczbę osób, schroniska mniej popularne mogą być ocenione tylko przez kilka, co może znacznie zamieszać. No i "klimatu" nie ocenimy - może jedynie w suchych faktach wyliczyć: ceny, jedzenie (smaczne czy nie), czy jest ciepło czy zimno w środku, jaka woda, czy w kiblu śmierdzi, czy łóżko obrzygane itp.
a moje komentarze są częste, bo często ktoś na Przegibek włazi
Takie rankingi są do niczego.
Wystarczy, że n.p. do dobrego schroniska ze trzy ekipy w roku trafią na jakąś gorszą chwilę (z różnych powodów) i już pójdzie zła fama.
Tak samo może być odwrotna sytuacja.
Dwa dni w Beskidzie Żywieckim
23.06.2011
5.30 wstajemy i zbieramy się do wyjazdu. 6 ruszamy z domu. O 7 meldujemy się w Rajczy na początku niebieskiego szlaku. Niebo było całkowicie zachmurzone i ponure. Mamy nadzieję, że się wypogodzi, albo przynajmniej nie będzie padać. Zaczynamy podejście stromą, leśną drogą. Dołącza ona później do drogi dojazdowej mieszkańców Rajczy. Już tutaj zaczynają się ładne widoczki. Odbijamy w las, by po niedługim czasie
Ruszamy dalej. Po dość konkretnym podejściu teraz idziemy łagodnie, nawet trochę w dół. Kilka kropel, ale nie przejmujemy się i idziemy dalej. No i zaczęło padać. Myślimy tylko o tym, żeby jak najszybciej przestało. Po lewej stronie mijamy szczyt Suchej Góry (1040 m n.p.m.) Przechodzimy przez Polanę Sucha Góra, a z Polany Cukiernica mamy ładny widok. Co najważniejsze przestaje padać. Mgła podnosi się do góry. Jest chłodno, ale to nawet dobrze po wczorajszych upałach. Docieramy Na Halę Boraczą, gdzie pokazuje się błękitne niebo. Cieszymy się bardzo Meldujemy się w schronisku. Kawa smakuje, tym bardziej, że za oknem taki widok i wypogadza się
Ruszamy czarnym szlakiem na Halę Redykalną (1144 m n.p.m.). Podejście nie jest zbyt męczące. Na Hali grzeje nas słoneczko i cieszą piękne widoki. Teraz schodzimy żółtym szlakiem. Mijamy Zapolankę. Przy szlaku sporo kwitnącej dzikiej róży. Dochodzimy do Kręcichwostów, gdzie rozstajemy się z żółtymi znakami i ruszamy czarnymi. Przez kilka minut mamy zacnego towarzysza
Potem niestety odleciał. Pewno zgłodniał Tak jak i my W pewnym momencie gubimy szlak. Gospodyni mówi, że jeśli pójdziemy na dół to zejdziemy do Ujsoł, ale wolimy wrócić na szlak. Znajdujemy go i.... uświadamiamy sobie, że na kolejną wyprawę trzeba wziąć tasak, żeby sobie drogę robić. Przedzieramy się przez busz! Wychodzimy z lasu, by iść po ramiona w trawie! Czujemy się jak prawdziwi podróżnicy Dobrze, że była wydeptana ścieżka. W Ujsołach zjadamy coś ciepłego i pijemy coś zimnego Pełni sił wkraczamy na zielony szlak prowadzący na Muńcoł. Krótko idziemy obok zabudowań i potoku Danielka. Jeśli się nie mylę wypływa on spod Małej Rycerzowej. Kilkaset metrów nad zabudowaniami spotykamy żmiję!!! Pierwszy raz widzę taką wielką gadzinę!!! Serca biją jak szalone! Kiedy dochodzimy do lasu robimy odpoczynek. Nie zapomnę tego do końca życia! Podejście było dość strome, ale już stąd ładny widok. Teraz wspinamy się lasem, by dotrzeć do Szczytkówki. Zabudowania mamy po lewej stronie. Teraz mocno pod górę lasem na Halę na Muńcole. Widoki cudowne!
Wchodzimy na szczyt (Muńcoł 1165 m n.p.m.), znajduje się w lesie Wkraczamy do Rezerwatu Przyrody Muńcoł. Zielonym szlakiem dochodzimy do Przełęczy Kotarz. Tutaj zmieniamy szlak na niebieski i mocno w dół schodzimy do Młodej Hory. Tutaj chcemy wstąpić do Chyżu u Bacy, ale jest remont!
Wrrr... Nie pozostaje nic innego jak wspinaczka czerwonym szlakiem na Małą Rycerzową (1207 m n.p.m.). Jak się zdenerwowaliśmy to mamy więcej sił na dalszą drogę. Długo idziemy lasem, ale nagrodę mamy wspaniałą. Widoczki są piękne!
Wchodzimy do Bacówki na Rycerzowej po pieczątkę. Schronisko pełne ludzi. Jest 19, nie ma na co czekać ino ruszać do schroniska na Przegibku. Zajmuje nam to koło 1,3. Zmęczenie daje się we znaki. W schronisku zjadamy coś dobrego i pijemy coś dobrego, mycie i nyny.
Jutro kolejny dzień wędrówki.
24.06.2011
Rano budzimy się wypoczęci. Ruszamy czarnym na Bendoszkę Wielką (1144m n.p.m.). Całą noc padał deszcz. Dopiero mgły unoszą się do góry. Widoczków nie ma, więc ruszamy do schroniska, by zjeść śniadanko i wypić kawę J Teraz już można ruszać dalej. Włazimy na szlak czerwony i w stronę Wielkiej Raczy. Szlak idzie blisko granicy. W drodze wycinki.
Ogólnie to pod górkę i z górki. Niedaleko Wielkiej Raczy ładne widoki
Na Wielkiej Raczy (1236m n.p.m.) sporo turystów. Podziwiamy widoczki. W schronisku pijemy coś zimnego i nabieramy sił na dalszą wędrówkę.
Dalej ruszamy czerwonym szlakiem do Upłazu. Tutaj postanawiamy przejść na szlak graniczny- niebieski. Dzięki temu zdobywamy szczyty zamiast je omijać. Szlak jest zlikwidowany, ale łatwo się nim poruszać. A to dzięki słupkom granicznym. Zdobywamy: Przysłop Wielki, Przysłop Mały, Kikulę. Z tego ostatniego szczytu schodzimy w dół.
Docieramy do Przełęczy Graniczne.
[img]https://picasaweb.google.com/117084751424889307187/HalaBoraczaRycerzowaWielkaRacza#5622185486841036418[/img]
Stąd ruszamy do Chaty Skalanka, gdzie wstępujemy po pieczątkę. Jak się później okazuje wśród zebranych na werandzie jest forumowy Mirek. Taki ten świat mały Teraz już tylko w dół.... Mijamy Schronisko PTTK w Zwardoniu.
W sklepie przybijamy pieczątkę i tak kończy się nasze wędrowanie po Beskidzie Żywieckim... Jednym słowem było pięknie J
niedawno na Wikipedii dodałem do artykułu Chyż u Bacy informację o remoncie. I dzisiaj jakiś IP-ek dopisał tam odpowiedź:
"Chyz u Bacy otwarty jest przez 365 dni w roku z tym, że nie dla wszystkich... Nie lubimy ludzi nie kulturalnych, od 80% turystów trudno usłyszeć magiczne słowo "dzień dobry". Informacja o remoncie została umieszczona specjalnie aby odstraszyć pseudo turystów którzy nie idą w góry aby zwiedzać tylko spożywać alkohol a takich nam nie potrzeba. Natomiast na brak turystów nie możemy narzekać, (prawdziwych turystów)"
już pomijam fakt, że facet pomylił Wikipedią z blogiem - ale takie wytłumaczenie to szczyt chamstwa. Podane na forum przykłady, kiedy ludzie odbili się od drzwi, świadczą, że tak naprawdę może to spotkać każdego. Ewentualnie że np. Stokrotka i trotyl według właściciela Chyzu nie zasługują na miano prawdziwego turysty oraz na przyjęcie w swe progi. Schronisko zwyczajnie robi ludzi w c...a. W wielu innych obiektach nie tolerują chlejusów, ale nie robią tego w takich sposób.
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że prowadzący Chatę normalny nie jest. O kulturze nie wspominając
już pomijam fakt, że facet pomylił Wikipedią z blogiem - ale takie wytłumaczenie to szczyt chamstwa. Podane na forum przykłady, kiedy ludzie odbili się od drzwi, świadczą, że tak naprawdę może to spotkać każdego. Ewentualnie że np. Stokrotka i trotyl według właściciela Chyzu nie zasługują na miano prawdziwego turysty oraz na przyjęcie w swe progi. Schronisko zwyczajnie robi ludzi w c...a. W wielu innych obiektach nie tolerują
W ten sposób wirtualnie zostałem razem z dzieckiem okrzyknięty przez władze Chyzu alkoholikiem , który dreptał z Przegibka , aby tam się ochlać gorzały.
To mnie się tam udało córkę zabrać, szczęśliwie zanim zostałem alkoholikiem rozpijającym własne dziecko
Chyba im zdeczka odbiło