ďťż

Beskid Żywiecki

Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007

Witam.

Z góry przepraszam za rozmiar fotek.

Sierpniowa aura w górach zapowiadała się jesiennie, ale Beskidy odkładaliśmy tak długo że nie było mowy o odwrocie.

Łazikowanie rozplanowane na 2-3 dniowe wypady. Na pierwszy ogień trasa wgd pomysłu ammo:
http://www.beskidzkie.fora.pl/beskid-zywiecki-orawa,16/3-dni-w-zywieckim,1577.html#23477[/url]

Zaczynamy w Węgierskiej Górce natrafiając na przygotowania do obchodów rocznicy bohaterskiej obrony owej miejscowości. Chłopaki nawieźli sporo ciekawego sprzętu.

Juz końcówka męczącego marszu asfaltem i widok na kolejny bunkier

Jedna z wielu sympatycznych figurek w przytulnym domku.

Juz nie tak przytulny, ani zamieszkany, ale równie uroczy.

Idziemy czerwonym dłuższy czas, jednak ciągle mijamy gospodarstwa.

Sianko ułożone w ten sposób wygląda bardziej klimatycznie od 3-metrowych walców układanych maszynowo

Tutaj sprawdziło się ludowe przysłowie " Jak jest ochota to pies kota wychrobota " spóźniłem sie sekundę..

udawanie martwego na nic sie zda..

..ale pazurki owszem

Przed nami pierwsze konkretne podejście na Romankę. Nic tak nie uświadamia czym jest grawitacja, jak czteropak w plecaku i zapasy żarcia na 2 dni

Bardzo ciekawy, troszkę mroczny szlak, wycięty na stromym zboczu

Jest widok i słychać odgłosy burzy.

Po drodze okazy, raczej niejadalne

Docieramy do Rysianki. Wykończeni ale szczęśliwi.
Zaczyna sie weekend wiec ludzi sporo. Miejsc w schronisku nie ma, ale targamy namiot.
Para rowerzystów jadących przez cały świat również odpoczywa przed namiotem koło schroniska.
Sielankę burzy duza ekipa bębniarzy naciągająca z doliny.. Jakaś inna ekipa z "szałasu" dopomina sie o pieczone prosie ! i sprzęt nagłaśniający.
Zapowiada się całonocna zabawa. W innych okolicznościach chętnie byśmy sie przyłączyli do bębniarzy, ale deficyt snu w poprzednich dniach zadecydował o odwrocie na Lipowską...
Bardzo żałowaliśmy utraty widoków jednak decyzja okazała sie słuszna.
Mimo kiepskiej atmosfery i tak uważam ze Rysianka jest przyzwoitym miejscem ( poza sezonem ) i posiada bardzo sympatycznych i ogarniętych gospodarzy.

Rozkładamy się na skraju lasu. Siedzimy chwilę przy ogniu gdy zaczyna konkretnie lać by nie przestać az do rana.
Noc była ciężka i psychodeliczna. Bębnienie deszczu mieszało sie z hałasami z Rysianki, i odgłosami stworzonek leśnych grasujących niedaleko namiotu.

W nocy ukradli schronisko...

Rano pokazuje sie nam ostatnie jasne okienko. Gdy wyruszamy w stronę wsi Ujsoły zaczyna padać ..

Większe ulewy przeczekaliśmy

Nastał nowy dzień. Wszyscy spragnieni słońca. Pan Kot pilnuje szlaku na Muńcoł

Im lepiej oznakowany szlak tym ciekawiej.

Okazy jadalne tez się zdażały.

Całkem przyjemny półdziki szlak

Mrook

Lasy zamieszkiwany przez Enty

Docieramy do prawdziwego schroniska

Pojazd godny miejsca

Niestety nie zatrzymamy się tutaj bo ostatnia ulewa pokrzyżowała nam plany i nocleg wypada na Wielkiej Raczy
Po drodze Przegibek

Prawdziwy niekastrowany kocur który ukradł nam kabanosy

oraz koza rozsmakowana w sznurówkach turystów

Samowystarczalna Babinka

Dalej czerwonym na Raczę

Po drodze cięgle spotykamy kosmitów różnej maści

CZyje to ?

Postanowienie zakupu porządnego zielnika. Patrzymy na te wszystkie kwiatki o których nic nie wiemy.

Juz niedaleko.. Kalkulacja poszła nie tak jak trzeba i z 23 km zrobiło sie 28

Wyłaniają się.. warto było..

Schronisko na Wielkiej Raczy puściutkie. Warunki dobre ale miałem wrażenie ze do obsługi oddelegowano jakiś skazańców odsiadujących zastępczą karę DO Rysianki i Rycerzowej się nie umywa, jednak widoki rekompensują wszystko.
W środku spotykamy tylko jednego sympatycznego człowieka który poprzedniego ranka zrobił przed schroniskiem na Rycerzowej zdjęcie wilków ! Ewidentnie samica i dwa podrostki..

Poranek jak zwykle pochmurny. Całą droga do Zwadrońa w strugach deszczu.

Rekompensujemy sobie brzydka aurę

Juz blisko

Jest Dworzec ale do stacji daleko

W miasteczku nowe miesza sie ze starym.

Ten jegomość był chyba tresowany i zaprowadził nas na najpyszniejsze placki i naleśniki jakie kiedykolwiek jedliśmy. Knajpka tuz przy dworcu, z zewnątrz wyglądała zbyt nowocześnie i trochę odpychająco, oddzielona od świata jakby weneckimi lustrami, jednak w środku bardzo przytulnie.. NA miejscu spotykamy człowieka od wilków. W miłym gronie odpuszczamy dwa pociągi popijając piwko i szczelnie wypełniając żołądki

Wracamy do Ujsół. Wraca tez nadzieja na bezchmurny dzień

Dalej już tylko Babia Góra i banały
Reszta fotek:
https://plus.google.com/u/0/photos/116042229855235670039/albums/6053322045514282609


Bardzo fajna relacja.Fakt,iż niejednkrotnie na Rysiance mogą odbywać się rykowiska W Betlejemce.Ale nie mamy wyłączności na góry.Rysianka tak-ale poza weekendami
Fotki są w porządku, relacja fajna.Dobrze,że ktoś tu wreszcie coś wrzucił , bo ostatnio miałam wrażenie,że nie warto.
Ciekawa relacja.
Gdzie dokładnie zrobiłeś zdjęcie "Mrook"?
W/przy bacówce na Rycerzowej dużo ludzi?


Na Rycerzowej pusto. Mineły nas 3-4 osoby ale to był poniedziałek.

Mrook to chyba jeszcze rezerwat Muńcoł, lub zaraz za nim w stronę Rycerzowej
Super zdjęcia, pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nasza-bajka.htw.pl
  • Copyright (c) 2009 Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.