Po latach na Turbaczu
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Czytając relację Mirka z błotnistej wyprawy na Słowiankę przypomniałem sobie, że nie tak dawno, bo pod koniec lipca też pławiłem się w ogromnych pokładach błota na gorczańskich szlakach. Wiele lat minęło od mojego ostatniego pobytu na Turbaczu, postanowiłem więc dwa ostatnie dni urlopu spędzic w tym ładnym zakątku polskich gór.Ruszyłem z Rabki, przez którą przemknąłem szybko i sprawnie, i już po chwili zaczynam łagodne podejście wśród malowniczych pól z pięknymi widokami na pobliski Beskid Wyspowy z charakterystycznym szczytem Lubonia Wlk. na pierwszym planie. Błoto już tutaj zaczyna pokazywać swoje oblicze, ale spokojnie można go omijać (bo ja bardzo nie lubię w nie właźić ). Przez Maciejową docieram do bacówki PTTK (oczywiście wstępuję). Dalej, czasem środkiem płynącego szlakiem potoku dochodzę na Stare Wierchy, gdzie uwagę moją zwraca wymieniony na schronisku dach z gontowego na jakiś brzydki papowy. Może to taki znak czsu ? . Widoki takie sobie, głównie zamglone, ale Babia, gdzieś sie tam w dali wyłania.
Podchodząc pod Turbacz, też lekkie zdziwienie, bo od poprzedniego razu drzew na zboczach jakby drastycznie ubyło. Na szczycie tradycyjnie obelisk, krzyż i niestety kilka kikutów pni. Gdy dotarłem do schroniska w pierwszej chwili myślałem, że jest nieczynne (gdzie te tłumy w środku sezonu). Z noclegu korzystało chyba tylko kilka osób. Pogoda zaczęła się trochę pogarszać, ale miałem nadzieję, że rano nacieszę oko piękną panoramą Tatr. Niestety nie tym razem, dzień wstał tak mglisty,że ledwo było widać schronisko, a wędrówkę zamiast przez Halę Długą, Kiczorę, Wysznią itd. kontynuowałem niebieskim szlakiem do Łopusznej. I tu dopiero błoto dało popalić, że czasem trudno było wyciągnąć zassany przez gliniaste paskudztwo but. Na szczęście po dotarciu nad rzekę w dolinę Łopuszanki mogłem doprowadzić się do stanu używalności. Później już tylko pare kilometrów asfaltem i bus do Nowego Targu.
Zdjęcia tutaj :
https://picasaweb.google.com/Dariusz2511/2011Turbacz?authkey=Gv1sRgCOG8idCX2ZDThgE
Ładne zdjęcie
Ładne chmurki
Miałeś towarzystwo
Fajnie, że chociaż w 1 dzień pogoda dopisała
Lato w tym roku nie rozpieszcza, więc szczęście miał ten, kto będąc w górach załapał się na minimum dwa dni z rzędu z ładną pogodą.
Maki nad Łopuszanką świetnie wyszły
Sielankowe widoczki, zwłaszcza te:
Podobne zdjęcie już w jakiejś relacji widziałem
błoto dodaje uroku każdej wyprawie
ja nauczyłem się dzięki temu zabierać dodatkowe "przyrządy" do mycia obuwia bo czasem patyki i trawa to mało
ale mimo wszystko fajna wędrówka
a MEGA motyl jak z obrazka
ja wybrałem moje ulubione zdjęcie z wyprawy
pozdrawiam
błoto dodaje uroku każdej wyprawie
ja nauczyłem się dzięki temu zabierać dodatkowe "przyrządy" do mycia obuwia bo czasem patyki i trawa to mało
a potem krystaliczna woda źródlana staje się - zuberem lub innym śmierdziuchem
a potem krystaliczna woda źródlana staje się - zuberem lub innym śmierdziuchem
tylko rozlewać prosto do butelek
Heh... Dediczanka by była
W razie czego roszczę sobie należne gratyfikacje za używanie nazwy
ale o moim skądinąd GENIALNYM pomyśle przy odbieraniu profitów proszę pamiętać
Fajne, takie właśnie... sielankowe. Tylko dlaczego to nie jest w relacjach?
Fajne, takie właśnie... sielankowe. Tylko dlaczego to nie jest w relacjach?
Bardzo fajna relacja i super zdjęcia (motyl powala ). Jeszcze od strony Rabki nigdy nie szedłem, ale od Nowego Targu już 3 razy zielonym i dawno dawno temu ze Szczawy dwa razy (czarny+niebieski+zielony i czerwony). W tym roku trafiła nam się typowo górska pogoda: najpierw upał taki że nie było czym oddychać, potem lekki wiaterek, super przejrzystość i widoki a po wyjściu ze schroniska deszcz, błoto, przyjemny chłodek i na końcu znowu słoneczko przy samochodzie Jeszcze nie trafiłem w lepsze miejsce niż Gorce i Turbacz