Pierwsze chatkowanie w tym roku
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
W sumie to miałem być najpierw "Pod Potrójną". Potem miałem być "Na Potrójnej". Ostatecznie padło na Gibasy. Przyczyna takiej zmiany decyzji była prosta. Najnormalniej w świecie bałem się gór w ten weekend. Nie chciałem iść sam, po zmroku gdziekolwiek. Ciągle mam w pamięci moją przygodę na Gibasowym Groniu sprzed 4 lat.Wyruszyliśmy z Brombą, Talcią, Genaro i Memezio kilka minut po 15 z Koconia Przydawek. Wiedzieliśmy, że przed nami szła spora ekipa pod wodzą Yarda, więc powinno być przedreptane.
Do Gałasi dodatkowo szlak był przetarty przez miejscowych, co nie zmienia faktu, że na Gałasiach zaczęło się robić ciemno (latem tu jest ok 45 min, my szliśmy 1:30h)
Powyżej polany śniegu zaczyna przybywać w zastraszającym tempie. No i ten ćmok!!!
Miejscami jest ponad metr. Śnieg suchy, sypki, idzie się ciężko. Po blisko 3h dochodzimy do rozstaju szlaków pod Mladą Horą. Jeszcze tylko odbicie w lewo, trawers Gibasowego Gronia i jesteśmy u Stacha. Fajnie się mówi - tylko!!!
Mając cały czas w pamięci "noc zaginionych" pilnuję, aby nie zacząć trawersować zbyt nisko. Ćmok absolutny, znaków nie widać żadnych, zaczyna sypać śnieg i jak zawsze na tym trawersie zaczyna wiać. No ale dojść trzeba!!! Dzwonię do Staszka informując go jak nam idzie, że za ok pół godziny powinniśmy się doturlać. Pół godziny - dobre sobie!!!
Po godzinie w końcu widzę światła chaty. No to wiem, że już jestem bezpieczny. Na miejscu reszta ekipy grzeje się przy staszkowym piecu. A Stach rozchajcował, że hej!!!
Memezio smaży swojską kaszankę, dziewczyny robią faworki, resztę wieczorno nocnych ekscesów dyplomatycznie przemilczę. Dzieci mogą czytać
W niedzielę postanawiamy schodzić skrótem do leśniczówki w Koconiu. Im niżej, tym robi się lepiej, jednak schodzimy i tak 1,5h.
Podsumowując. Sympatyczny wypad w gronie starych znajomych, prawdziwa zima w Beskidzie Małym. No i nowa znajomość w osobie Squirel z forum npm
Dziękuję wszystkim!!!
Komplet zdjęć po kliku w obrazek:
A, to któś od Was szedł w piątek od dębów 8 godzin? Pewnie chciały pobić Twój, xagi i Reni rekord sprzed 4 lat :/
Nikt od nas Staszek mówił coś o jakiś dwóch dziewczynach. Faktycznie ryły od Dębów 8 godzin...
No no, widzę że nie tylko ja ciorałem się ostatnio w gęstym śniegu
Apetyczne to śnidanko sobie sprawiliście
a już myślałem po temacie że znów jakaś trójkątna
ja już widziałem przed oczami krzyż albo kaplisię
ja już widziałem przed oczami krzyż albo kaplisię