Skalanka i okolice
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Z racji tego, że Kris znowu jest o rok starszy, wybraliśmy się na Skalankę aby to uczcić. Razem z Kaprem i Mikrutem wbijamy w sobotę wcześnie rano do pociągu na Sól. Podróż urozmaicana jest rozmowami z pewnym mieszkańcem Żywca, który po jakimś czasie zaczyna nas traktować jako "przyjaciół z pociągu". Zaprasza nas do siebie, a nawet daje numer od swojej żonyw Soli jesteśmy punktualnie (!). Szukamy jakiegoś wodopoju, ale znajdujemy tylko smętny sklepik i Dom Seniora. Pozostaje nam ruszyć czerwonym szlakiem w kierunku Zwardonia.
Pierwszy popas robimy we wiacie pod mniej smętnym sklepem, gdzie szybko przyłącza się do nas pierwszy miejscowy (zwabiony urodą Mikruta). Pokazuje nam, jak mamy iść, co drugi miejscowy komentuje "przecież on już pijany"... pod drugim sklepem Mikrut otrzymuje ofertę matrymonialną, ale nieopatrznie ją odrzuca. Potem jeszcze przychodzi trzeci miejscowy, ale na szczęście jest żonaty.
Rezygnujemy z gramolenia się na Rachowiec i idziemy dalej asfaltem - idzie nam to jednak za szybko, gdyż przegapiamy niebieski szlak i w pewnym momencie okazuje się, że zamiast na Skalankę zaraz wejdziemy na Oźną. A do chatki wystarczy wejść pod wyciągiem, co też czynimy.
W chatce jest już Kris oraz m.in. Grochu. Zrzucamy bagaże i w trójkę schodzimy do Skalitego na obiad. Po konsumpcji Kaper z Mikrutem przegrywają jeszcze ze Słowakami w ping ponga (choć Dominika wygrywa w bilard ) i po zakupach w sklepie wracamy do chatki. Jest już ciemno, więc zahaczamy jeszcze do Penzionu Skalanka na Urpinera
na chatce już więcej ludzi, zjawił się m.in. Mirek - są gitary, skrzypce i generalnie gra muzyka Impreza pełną gębą! Rano ciężkie wstawanie, ale przynajmniej pogoda się poprawiła. Zejście na pociąg odbywa się już bez większych problemów (czego nie można powiedzieć o tych, którzy w trakcie drogi ledwo weszli do jednego składu).
Zdjęcia tutaj
https://picasaweb.google.com/PudelekIII/SkalankaUrodzinowoIOkolicowo#
Legowisko żubra
Jest jedna zasadnicza różnica między Kaprem a żubrem.
Żubry zdecydowanie przyjemniej chrapią
Mniemam,że na zdjęciu 66 to Lewiatan
tak jest, to jest Lewiatan