Pirackie pomysły na NIE-PotC
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
W PotC na tle innych filmów doszłyśmy do wniosku, że jeśli piracki nurt (szczególnie w kinie) ma żyć dalej i się rozwijać, to kolejni twórcy musieliby zobaczyć jakieś możliwości dopowiedzenia czegoś od siebie. Musieliby albo spojrzeć na PotC i pomyśleć "Fajne, ale ja to widzę inaczej", albo ogólnie lubić pirackie klimaty na tyle, żeby własny pomysł przedstawił im się w pirackim opakowaniu.Wobec tego, jakie widzicie możliwości? Nie tylko te, które byście CHCIELI zobaczyć, ale w ogóle wszystkie, które wydają Wam się możliwe (choćby w stylu "no tak, do producentów to podobne, że z czymś takim wyjadą!"), a nawet niemożliwe, ale interesujące. W skrócie: wszystko, co jest na tyle inne od PotC, żeby być nowatorskie, a jednocześnie na tyle pirackie, żeby zainteresować fana PotC.
Co do mnie, dwie propozycje na początek. Pisałam już kiedyś, że PotC rozgrywa się właściwie wyłącznie między kapitanami (czego może nie od razu widać zza Jacka, tak usilnie powtarzającego "Kapitan!", że robi wrażenie jedynego). Istna grecka mitologia, gdzie jak ktoś nie jest bogiem, to musi być królem. To może by tak piracką fabułę z punktu widzenia szorowacza pokładu albo artylerzysty piątego działa sterburty? Tylko niech nikt nie wyjeżdża z dwa tysiące czterysta szesnastą ekranizacją "Wyspy skarbów"...
Po drugie, co też już gdzieś wspominałam, piractwo w PotC polega głównie na używaniu bardzo brudnych żagli i jeszcze brudniejszych koszul. Ile jest właściwego piracenia? Jeśli przyjmiemy to jako "morskie zbóje łupią uczciwych obywateli i/lub własność publiczną" (co najczęściej oznaczało "królewską"), to zostaje tylko angielski statek zatopiony przez Perłę w prologu CBP, najazd na Port Royal, oraz Jack zwijający Interceptora, sakiewkę urzędnika portowego i ptysia. Potem jeszcze Holender zatapiający konkurencję Kompanii. Większość (jeśli nie każdy) z tych przypadków nie należy do głównej fabuły, piracenie dokonuje się niejako przy okazji. W Port Royal chodziło tak naprawdę tylko o jeden konkretny kawałek złota, a Jack wprawdzie zamierzał podwędzić statek już wcześniej (i dlatego to wliczam), ale w momencie porwania motyw już nie jest "czysto piracki", potrzebna jest po prostu łajba do pościgu prowadzonego w nie-pirackiej intencji. Są też inne aluzje (kolekcja butelek Blackbearda, Jack zajmujący Nassau) ale to wszystko pozostaje w tle. PotC jest bardzo mocno osadzone w pirackim świecie, ale nie jest o piractwie, bo wszelkie pirackopodobne działania nie są motywowane wzięciem łupu, ich celem zwykle jest pokonanie konkretnego wroga (i nie dlatego, że jest bogaty i mógłby się podzielić), albo zdobycie czegoś, co ma wartość inną niż ta, na której zależy klasycznym piratom - praktycznie wszystkie (poza prologiem CBP) statki, które zostają zniszczone, kończą z takich powodów - Interceptor, grecki kuter, Edinburgh Trader, Endeavour...
No to może jakaś fabuła rzeczywiście oparta na klasycznym piractwie? Piraci planujący najazd na jakieś miasto, albo kłótnia o łupy... Można byłoby wykorzystać kawałki autentycznej historii.
EDIT
Zapomniałam, że nawet statek w prologu CBP poszedł na dno najprawdopodobniej z powodu medalionu...
Jakieś jeszcze pomysły? dnia Nie 2:55, 23 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy