ďťż

Dewastacja Doliny Lejowej

Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007

W zachodniotatrzańskiej Dolinie Lejowej ostatni raz byłem jeszcze za władzy ludowej. Jakieś wyraźniejsze wspomnienia z jej zwiedzania się w mej głowie nie zachowały, pamiętam tylko przeczekiwanie deszczu już po wyjściu z Lejowej w jednym z szałasów na Niżniej Polanie Kominiarskiej, w której zmieściła się nasza kilkuosobowa grupa z wrocławskiego SKPS-u i niemal dwudziestu Oazowiczów zmierzających z Kościeliskiej do Chochołowskiej (a czy OAZĘ ktoś jeszcze kojarzy???). Wymuszoną i ciasną koegzystencję w szałasie, trwającą dobrze ponad godzinę, umożliwiła wówczas gitara (oazowa). Oni nam swoje piosenki duszpastersko-akademickie, my im bellonowo-bukowinowe i andrzejowowierzbickie [przy niektórych piosenkach Andrzeja Wierzbickiego, w których pełno cerkwi i łemkowskich świętych Mikołajów, atmosfera tego wspólnego śpiewania zrobiła się więc mocno ekumeniczna]. I tak to trwało, aż wylazło słońce.
Kilka tygodni temu, pod koniec maja, po tych blisko trzech dekadach nieobecności w Dolinie Lejowej miałem szansę ją zwiedzić ponownie. Szansy nie wykorzystałem... Szok... W dolinę po prostu nie da się wejść – przynajmniej od góry (szedłem z koleżanką od Doliny Chochołowskiej, przez Polanę Jamy i Niżnią Polanę Kominiarską). Droga przez dolinę rozjeżdżona ciągnikami, totalna dewastacja, błoto, błoto, błoto... Las cięty – leżące przy drodze drzewa wyglądające na chore (dowiedziałem się parę godzin później, że las został zaatakowany przez kornika) i na całkiem zdrowe. Zeszliśmy w dół doliny może z 300 m od skrzyżowania z Drogą nad Reglami i postanowiliśmy zawrócić i przejść przez Przysłop Kominiarski do Doliny Kościeliskiej (nad Kościeliską też widać było cięcia w uszkodzonym drzewostanie, ale ani szlak, ani krzyżujące się z nim drogi leśne nie wykazywały śladów jakiegokolwiek zniszczenia). Sensu uprawiania turystyki błotnej nie widzieliśmy. Nawet w Tatrzańskim Parku Narodowym.
W świetle prawa i przepisów TPN zerwanie kwiatka (nawet nie podlegającego ochronie gatunkowej) w granicach parku narodowego jest wykroczeniem. Czym jest w takim razie zniszczenie tatrzańskiej doliny, pozostającej w granicach TPN, oraz przebiegającego przez nią szlaku? Czy można to usprawiedliwiać, jak czynią to niektórzy urządnicy leśni, terminem-wytrychem „cięcia sanitarne”?
Na oficjalnej stronie www Tatrzańskiego Parku Narodowego do znajdującej się tam wyszukiwarki wklepałem słówko „Lejowa”. Po kliknięciu pojawiło się kilka odnośników do podstron – jakieś kwiatki, trochę o geologii, szemrzącym strumyku itp. itd. Nic o zniszczeniu doliny. A zatem problemu się nie dostrzega.

Kilka fotek z „wycieczki”:









Dzielni drwale nie oszczędzili też fragmentu Drogi nad Reglami pomiędzy górą Doliny Lejowej a Przysłopem Kominiarskim





Po mojemu, to drzewo chyba jeszcze żyło, gdy je ścinano:



A że problem nie jest nowy świadczy artykuł w internetowym „Tygodniku Podhalańskim” sprzed dwóch lat:

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/druk.php?mod=news&strona=1&id=9287?TB_iframe=true&height=530&width=700

Ścięte drzewa zalegają na szlaku między Doliną Lejową i Kominiarskim Przysłopem. Na Magurze Witowskiej ciągniki dewastują drogi. [inf. z Tygodnika Podhalańskiego, 18 czerwca 2010

Dolina Lejowa leży w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego, ale jej obszar należy do Wspólnoty 8 Wsi z siedzibą w Witowie. Doliną prowadzi szlak turystyczny na Niżnią Kominiarską Polanę. W górnej części głębokie błoto utrudnia przejście. Jest to spowodowane nie tylko ostatnimi ulewami, które w wielu miejscach w całych Tatrach zniszczyły szlaki – droga rozjeżdżona jest przez ciężki sprzęt, którym wspólnota ściąga drewno. Z kolei na Ścieżce nad Reglami – między Doliną Lejową a Kominiarskim Przysłopem – zalegają dawno już ścięte drzewa. – Szlaki turystyczne na pewno zostaną naprawione i uporządkowane – zapewnia Jan Piczura ze Wspólnoty 8 Wsi.

Do wspólnoty – oprócz Doliny Lejowej – należy też Dolina Chochołowska, a także 850 ha poza granicami TPN, m.in. na Magurze Witowskiej. Wszędzie prowadzona jest intensywna wycinka drzew. Przez Magurę Witowską wiodą leśne drogi, niektóre do oddalonych od głównej drogi domostw. Trudno nimi iść, ponieważ w wielu miejscach zostały zdewastowane przez ciągniki, którymi jest zwożone drewno, a błoto w ogóle nie wysycha.

I tak na koniec jeszcze jedna moja refleksja. Błocko w górach jest czymś normalnym – nasze rodzime, wręcz kultowe błoto bieszczadzkie, to pikuś w porównaniu z niektórymi hektarami błota, z którymi musiałem zmierzyć się w innych „niepolskich” częściach Karpat, czy też w innych masywach górskich. Gospodarka leśna, wypas zwierząt (zwłaszcza stada krów, jeśli są przepędzane przez drogi leśne, potrafią je całkowicie zniszczyć) i inne czynniki – antropogeniczne i naturalne – są po prostu „błototwórcze”. I gdy trzeba przejść przez zabłoconą drogę, jeżeli innej możliwości dojścia do celu nie ma, to się nią idzie i nierzadko po takim przejściu ma się fajne wspomnienia. Przypadek Doliny Lejowej jest chyba jednak inny – niszczenie jednej z ładniejszych dolin reglowych w Tatrach polskich od przeszło dwóch lat trwa w najlepsze i nikt, łącznie z TPN, nic nie robi. A w innych partiach polskich Tatr strażnicy przyrody patrzą ci na dłonie, czy nie są zaczernione sokiem z jagód...


to chyba problem całych polskich gór - frazesy o ochronie przyrody, a z tyłu masakra drzew i szlaków. Jak do tego dodać (poza Tatrami) tzw. "turystykę motorową" typu quady, która w wielu przypadkach także dla decydentów nie stanowi problemu, to wychodzi na to, że za jakiś czas aby nacieszyć się spokojem przyrody trzeba będzie wybrać się poza polskie góry
Kocham Polskie góry i takie zachowanie ludzi jest dla mnie przygnębiające.
....tak, byłem tam jakoś w październiku,z Lejowej do Kościeliskiej, faktycznie, rozpacz ogarnia ta masakra,teraz prowadzi się dość spory wyrąb drzewostanu w tatrach nawet w TPN , musimy to zrozumieć chodź jest ciężko,brak ingerencji nie służy tatrzańskim lasą.....polecam kwartalnik ostatni pt.,,TATRY,,
http://www.tatry.tpn.pl/
....... jest tam opisana właśnie ta zdumiewająca sytuacja dla nas turystów, kornik i stojące wszędzie masy suchego drewna,dlaczego, po co itd ?....

ps.....@mirek nie kupi ale pozdrawiam:)



....tak, byłem tam jakoś w październiku,z Lejowej do Kościeliskiej, faktycznie, rozpacz ogarnia ta masakra,teraz prowadzi się dość spory wyrąb drzewostanu w tatrach nawet w TPN , musimy to zrozumieć chodź jest ciężko,brak ingerencji nie służy tatrzańskim lasą.....polecam kwartalnik ostatni pt.,,TATRY,,
http://www.tatry.tpn.pl/
....... jest tam opisana właśnie ta zdumiewająca sytuacja dla nas turystów, kornik i stojące wszędzie masy suchego drewna,dlaczego, po co itd ?....

ps.....@mirek nie kupi ale pozdrawiam:)

My to chyba wszytko potrafimhy zniszcyć, a góry u naszych sąsiadów Czechów czy góry o Niemców i Austriaków wyglądają o niebo lepiej. Oni potrafią zadbąc o sowje środowisko.
heh i co mozna dodac w takim temacie? Polak potrafi?? Pozostaje pytanie - po co/czemu?? Dla kasy, czy przez glupote, lenistwo?? Dlatego po prostu Polska bedzie zawsze 'za zachodem';/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nasza-bajka.htw.pl
  • Copyright (c) 2009 Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.