Plany modernizacji wyciągu na Maciejowej.
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
"RABKA-ZDRÓJ: W środę wieczorem w budynku szkoły podstawowej na Słonem odbyło się spotkanie, w którym udział wzięli właściciele wyciągu narciarskiego na Maciejowej, właściciele gruntów na których stoi oraz burmistrzowie miasta i grupa radnych. Tematem była przyszłość wyciągu i tego, co obecni właściciele chcą tam dalej robić, a na co im pozwolą właściciele gruntów. Niewiele brakło, a dyskusję zdominowałyby spory sąsiedzkie.
Na spotkanie przyszło w sumie około 40 osób. Była burmistrz Ewa Przybyło, która zorganizowała to spotkanie, wiceburmistrz Robert Wójciak, przewodnicząca Rady Miejskiej Maria Górnicka-Orzeł, radni Stanisław Kiersztyn, Jan Kwatyra, Bernadetta Żaczek i Michał Rogowiec oraz współwłaściciele spółki Maciejowa-Ski - Marcin Majocha, Tomasz Gac i Tadeusz Kęsek.
Najpierw Marcin Majocha przedstawił plany spółki. Jak mówił, obecny, orczykowy wyciąg, nie ma racji bytu i aby dalsze prowadzenie stacji narciarskiej miało na Maciejowej sens, konieczna jest rozbudowa ośrodka o dwie-trzy dodatkowe trasy przez Filasówkę i Borówkę, budowa nowoczesnej kolejki krzesełkowej, zbiorników na wodę potrzebną do naśnieżania, zorganizowanie dużego parkingu. - Oczekujemy deklaracji, czy państwo są zainteresowani podjęciem rozmów, czy jesteście zainteresowani inwestycjami na państwa terenach - powiedział Majocha.
- Nikt poważnie nie zainwestuje w Rabce, jeśli nie będzie miał gwarancji, że teren jest do jego dyspozycji, że za rok ktoś się nie wycofa lub zagrodzi pole - podkreśliła burmistrz Przybyło. Ujawniła też, że miesiąc temu była u niej osoba reprezentująca majętnego inwestora, który był zainteresowany budową ośrodka narciarskiego na Maciejowej, ale zniechęcił się i wycofał z uwagi na brak powszechnej zgody wśród właścicieli działek. Namawiała właścicieli gruntów do porozumienia.
W rozpoczętej dyskusji szybko na pierwszy plan wyszły spory sąsiedzkie. Jedna z rodzin, która posiada kluczową dla całego przedsięwzięcia działkę na Maciejowej, poinformowała, że jeśli miasto lub ktokolwiek inny nie zakończy jej gehenny, jaką przechodzi z sąsiadem, na nic się nie zgodzi. Chodzi m.in. o liczne wyzwiska, obelgi i pomówienia, jakie od niego słyszy. I choć syn sąsiada publicznie ją przeprosił, tłumacząc zachowanie ojca chorobą psychiczną, członkowie tej rodziny nie przyjęli przeprosin i wyszli, choć byli proszeni o pozostanie i rozmowę.
Pozostali dzierżawcy, którzy zadeklarowali wstępnie, że są zainteresowani dzierżawą działek i rozbudową stacji narciarskiej pytali, czy bez tej działki, o którą ze względu na stanowcze "nie" tejże rodziny będzie trudno, jest możliwa budowa nowoczesnego ośrodka narciarskiego na Maciejowej. Inwestorzy mówili, że może to być trudne, ale możliwe, dlatego spróbują to przeanalizować i przedstawić koncepcję. - Musimy to dobrze przemyśleć, żeby być gotowymi do inwestycji - powiedział Marcin Majocha. Burmistrz Ewa Przybyło zadeklarowała wsparcie miasta przy całym przedsięwzięciu, a w przypadku, gdyby doszło do zgody i ruszyła budowa ośrodka narciarskiego, jest skłonna dać właścicielom na czas rozwoju stacji duże zwolnienia podatkowe.
Głosy z sali:
- Jeżeli nie skorzystamy dziś z tej okazji, ona już się nie powtórzy.
- Musimy dążyć do tego, by ten ośrodek powstał.
- Pomóżmy im, żeby ośrodek powstał, a z czasem każdy coś z tego będzie miał.
- Nie patrzmy na to co było, ale na to co będzie.
- W Jurgowie się dogadali, w Witowie też, w Porębie Koninkach, a my się nie dogadamy?"