ďťż

Na Wysoką

Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007

Pieniny miały być dopiero pod koniec lipca, ale nie mogłam się doczekać, a skoro wakacje rozpoczęte i pogoda sprzyja, to po co czekać jeszcze miesiąc? Wybrałam Wysoką, bo nie było mnie na niej prawie trzy lata.
Wycieczkę rozpoczynamy w Wąwozie Homole, zupełnie zresztą pustym w godzinach rannych.Dziwne, przecież pogoda piękna, pierwszy wakacyjny weekend, a tu nikogo. Zielonym szlakiem podążamy w stronę najwyższego pienińskiego szczytu.





Polana Dubantowska też oczywiście zupełnie bezludna.



Nie zatrzymując się na niej ruszamy w dalszą drogę.

Jameriskowa Skała



Na Polanie pod Wysoką studenci rozbijają już bazę, która działa co roku w miesiącach wakacyjnych.



Dalszy szlak prowadzi przez łąki.



Dochodzimy do początku rezerwatu.Od tego miejsca szlak staje się bardziej stromy.Na szczęście do szczytu już tylko 20 minut.



Widok na Pieniny z pierwszego balkonu, w roli głównej Trzy Korony.



Na szczycie kilka osób, wieje niemiłosiernie.Każdy pstryka fotki i szybko schodzi.









Schodzimy niebieskim szlakiem, bardzo widokowym zresztą.







Niestety, idąc przez jakiś czas lasem natrafiamy na takie , przygnębiające widoki-skutki majowej wichury.



Po dwóch godzinach od chwili opuszczenia Wysokiej docieramy do Przełęczy Rozdziela.





W oddali widać bacówkę, w której można kupić przepyszne świeżutkie oscypki.





Ostatnim punktem naszej wycieczki jest Rezerwat Biała Woda.







Opuszczając rezerwat wracamy do Jaworek, w których rano zaczynaliśmy naszą , jak zwykle wielce udaną wycieczkę.Żegnam ukochane Pieniny, mając nadzieję ,że nie na długo.




Na Polanie pod Wysoką studenci rozbijają już bazę, która działa co roku w miesiącach wakacyjnych.


No też w niedzielę.Oj, szkoda,że nie wiedziałam.Wstąpiłabym chętnie.Zawsze myślałam,że to tak nie wypada młodym (studentom) włazić w paradę, zwłaszcza jak wszystko w rozsypce
Majka, piękna relacja okraszona fotkami.
Zachęciłaś do przyśpieszenia wejścia na Wysoką.
Będąc w maju w Szczawnicy udało się wejść na mniejsze górki, teraz planujemy na następne.
Koledzy poznani w maju, myślą o przyjeździe w sierpniu i może nastąpi dalszy ciąg wycieczek.

ps. tak przy okazji, czy ktoś zbiera Znaczki Turystyczne.
Ja mam z Pienin 3 szt. muszę zdobyć następne.



No też w niedzielę.
Znaczki Turystyczne czasem kupuję w schroniskach, ale żeby jakoś zbierać, to nie.Mam ich zaledwie kilka.
Co do Bereśnika, fajny klimat , gospodarz przesympatyczny i z dużym poczuciem humoru.Też uważam ,że warto wstąpić.Można też szlak pociągnąć przez Dzwonkówkę na Przehybę.
dakOta Bereśnik zaliczony, przez Bryjarkę.
Majka, na Prehybę wybierałem się trzy razy i bez skutku.
Pierwszy raz za mało czasu. Drugi raz autem do Jazowska. Tam okazało się że droga jest zamknięta pod Prehybę przez nadleśnictwo. Można poprosić o otwarcie za 50 zł. lub 2 godz. z buta. Trzeci raz przegonił nas deszcz.
Nie odpuszczę i za czwartym razem będę na szczycie.
To co się dowiedziałem należy poświęcić cały dzień aby się tam dostać.
Z Bryjarki i z Bereśnika mam foty lecz nie nauczyłem się ich wstawiać na forum.
Na Przehybę trzeba mieć cały dzień.Ze Szczawnicy niebieskim idzie się 3 godziny, przez Dzwonkówkę czerwonym jeszcze dłużej, ale ciekawiej, a zielonym przez Gabańkę oj , nie radzę.Raz wracałam i nigdy więcej.Fajny jest szlak z Rytra, ale długi, bardzo nawet długi.

a zielonym przez Gabańkę oj , nie radzę.Raz wracałam i nigdy więcej.Fajny jest szlak z Rytra, ale długi, bardzo nawet długi.
Czemu tak, pytasz.A może rzeczywiście zapomniałam dopisać,że dla kogoś kto lubi przedzierać się wąskimi ścieżkami przez zarośla , chaszcze i pokrzywy ten szlak może być jak najbardziej atrakcyjny.Dla mnie nie był, przynajmniej w tej leśnej części.
Tydzień temu zostało gruntownie odnowione oznakowanie szlaku oraz zostały wycięte krzaki na odcinku od początku w Szczawnicy aż sporo za miejsce pomiędzy Kunim Wierchem a Łysinami, czyli na najbardziej zarośniętym odcinku. Prace wykonali uczestnicy kursu znakarzy jaki odbywał się w Szczawnicy. Można więc śmiało wędrować, póki znowu nie zarośnie .
No to jest dobra wiadomość, takie informacje są bardzo przydatne.Oznakowanie tego szlaku też nie było najlepsze, momentami szło się na czuja.
Rozumiem, że ten szlak niespecjalnie jest przyjazny osobom niepełnosprawnym np. na wózkach? Znacie w ogóle jakieś miejsca w Pieninach gdzie taka osoba mogłaby chociaż trochę pozwiedzać bez większych utrudnień?

Rozumiem, że ten szlak niespecjalnie jest przyjazny osobom niepełnosprawnym np. na wózkach? Znacie w ogóle jakieś miejsca w Pieninach gdzie taka osoba mogłaby chociaż trochę pozwiedzać bez większych utrudnień?

Na Przehybę trzeba mieć cały dzień.Ze Szczawnicy niebieskim idzie się 3 godziny, przez Dzwonkówkę czerwonym jeszcze dłużej, ale ciekawiej, a zielonym przez Gabańkę oj , nie radzę.Raz wracałam i nigdy więcej.Fajny jest szlak z Rytra, ale długi, bardzo nawet długi.
Super zdjęcia, gratulacje!
przyznam że rewelka

przyznam że rewelka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nasza-bajka.htw.pl
  • Copyright (c) 2009 Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.