Z Bielska do Bielska.
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Tytuł relacji może brzmieć niegórsko, ale naprawdę były góryJa chyba jakiś nienormalny jestem. Zamiast smacznie spać pierwszego dnia urlopu, zrywam się o 8 rano w celu zrobienia zakupów i wyruszenia na Magurkę Wilkowicką. Startuję sobie nieśpiesznie około 10 z Lipnika. Odwiedzam leśniczówkę i amfiteatr.
Teraz zaczynają się schody. Niebieski szlak naprawdę ostro zapierdziela pod górkę. Zakosy - chyba jedyne w Beskidzie Małym. Wylewam z siebie siódme poty, ale w końcu docieram na Gaiki.
Chwila odpoczynku. Próbuję się dodzwonić do Jolanty. No i dodzwaniam się - na Słowację a dokładniej na Koprowy Wierch
W planie jest obiadek w Gawrze na Przegibku. Po pół godzinie zejścia, plan udaje się zrealizować
Z Przegibka męczę jeszcze kilkoro znajomych sms-em o treści: "Obiadek na Przegibku i zaraz ruszam sprawdzić czy nie ma mnie czasem na Magurce Wilkowickiej ". Słowo się rzekło. Heja na Magurkę. Widoczki
Sam wierzchołek Magurki robi koszmarne wrażenie przez budowę stacji narciarskiej. Sterty materiałów, polana szczytowa częściowo rozorana ciężkim sprzętem, częściowo zabetonowana. Masakra. Tylko widoki pozostały niezmienne Chwila odpoczynku w schronisku, zamienienie kilku słów z Jarkiem i czas się zbierać.
Schodzę do Wilkowic. Po drodze zaliczam jeszcze Chatkę na Rogaczu. Przynajmniej będę wiedział jak cudny widok rozpościera się sprzed chatki. Bo w lutym mieliśmy rozlane mleko.
Ląduję na wilkowickim bruku i pozostaje mi próba wydostania się z BB do domu. Pociąg do Andrychowa wlecze się niemiłosiernie
Podsumowanie: Magurka się komercjalizuje. Ubywa nam kolejne ładne miejsce w tych maleńkich górkach. Traska choć niedługa, to jednak wymagająca (podejście z Lipnika na Gaiki) W sumie fajna przecierka przed jutrzejszą kilkudniową wyprawą w Żywiecki Do zobaczenia po powrocie!!!
Komplet zdjęć poniżej:
Widoki przynajmniej pozostały te same;)
Żar i KIczera, a w tle Gancarz i Jawornica
Sprawdza się stare powiedzwnie, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Wychodzi na to, że do rodzącego się aktualnie na Magurce ochydnego betonu za kilkadziesiąt lat też się przyzwyczaimy podobnie jak do betonowego zbiornika na Żarze