Wakacje. Praktyki.
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
Czy wszyscy już pokończyli swoje praktyki i tylko ja jeszcze się w to bawię? Czy wy tez spędzacie piękne wakacyjne dni w labie?Mi zostało jeszcze 6 (!) tygodni. I pomyśleć, ze sama się w to wpakowałam z radością ;p
Pozdrawiam z zadufanego w sobie Cambridge =)
ja już skończyłem ale słyszałem, że Cień i chyba Adam jeszcze nie, więc nie jesteś sama
i jak jest w Cambridge? co tam robisz?
Adam skonczyl, a ja jeszcze nie zaczelam, stwierdzilam, ze w sumie wole siedziec w labie jak sie skonczy lipcowa ladna pogoda o ktora na pomorzu ciezko
Asia N i Natalia tez zdaje sie nie zaczely
a jak tam Robercie Twoje praktyki? zadowolony?
Ja zaczynam dopiero za tydzień i mam nadzieję, że na te 4 tygodnie niebo pokryje się w chmurach
>a ja jeszcze nie zaczelam
a nie siedziałaś już przy mikroskopie? ;>
>a jak tam Robercie Twoje praktyki? zadowolony?
jasne, bardzo fajnie było robiłem dużo fajnych rzeczy w labie, nauczyłem się obsługiwać trochę sprzętu (termocyklery np), programy bioinformatyczne, no i zrobiłem bibliotekę genomową z omułka :]
>mam nadzieję, że na te 4 tygodnie niebo pokryje się w chmurach
dzisiaj się zaczęło
HEHE! Ja zaczęłam praktyki w ten poniedziałek...
Pozdrawiam wszystkich praktykowiczów! Wiem co czujecie
Co ja robię? Głównie patrzę się jak idiotka, bo nie rozumiem, co do mnie mówią ;p Potem się okazuje, że jednak rozumiem czasami, tylko w pierwszej chwili nie skojarzyłam jakiegoś podejrzanego skrótu.
W tydzień przeczytałam więcej publikacji po angielsku niż na całego biolmola chyba. A z praktycznych... Klonowanie wektora póki co do kom. bakteryjnych. Trochę PCR, trochę elektroforezy. Jak w pierwszym tygodniu zamówiłam primery za 187 funtów to się o mało co nie przewróciłam, a babka, z którą pracuję w ogóle niewzruszona była =)
W ogóle, to oni tu używają jednorazowych ez i głaszczek. I jak są dwie metody wykonania danego doświadczenia - jedna tańsza, a druga dokładniejsza - to robią ...obie.
Szaleństwo jak na razie.
oho, fajnie
ja skończyłem praktyk jeszcze w sesji:p A teraz siedze w Murzasichle koło Zakopanego i pilnuje dzieci na obozie artystycznym:p Polecam każdemu kto nie może w nocy spać.
Murzasichle fajna sprawa. Gdyby nie praktyki, to pojutrze bym jechała z przyjaciółmi do Małego Cichego, co zaraz obok jest ;/
Tak tak praktyki przede mna, a własciwie dzis po 4 godzinach snu prawie prosto z samolotu ruszyłam swój zacny tyłek do Gdyni i ... powiedzieli mi, ze nie ma mojej opiekunki =_= Zaczynam jutro
a jak juz tak o praktykach, wiadomo ile godzin mamy do wyrobienia? bo co innego mowi Krolicka a co innego ponoc jest napisane w jakims staucie czy gdzies i nie wiem..
nie mam pojecia. w kazdym razie chyba wyrobilam ponad norme...
160 godz gdzies slyszalam?
jestescie zadowoleni ze swoich praktyk? robicie cos ciekawego? nauczyliscie sie czegos fascynujacego?
W umowie chyba jest napisane, że praktyki obejmują 150 godzin, czyli jakieś 4 tygodnie.
U mnie to dziwnie ten czas płynął, w ogóle moja pracownia to był inny świat Świat bez palników! Zweryfikowałam mnóstwo swoich dotychczasowych wyobrażeń, barwiłam znakowanymi przeciwciałami skrawki szczurzych mózgów (co - jak szybko doszłam do wniosku - mogłabym pasjami robić) i ze średnim skutkiem obie z Panią Kasią walczyłyśmy z nowym oprogramowaniem mikroskopu fluorescencyjnego, żeby zobaczyć to, co przez wiele dni mozolnie barwiłam.
Jakby ktoś był ciekawy, to na blogu prowadziłam dziennik praktyk. Tylko jest zahasłowany, więc trzeba się do mnie zgłosić Uwaga: treści dziennika nie nadają się do udostępnienia obrońcom praw zwierząt (już drugiego dnia jest rzeź).
ja w sumie jestem bardzo zadowolona, calkiem fajnie jest, mila atmosfera i czas szybko mija
zajmuje sie hodowaniem bakteriofagow i oczywiscie bakterii tez. w sumie nic nowego, ale juz mam niezla wprawe i nawet mi sie podoba fotografowanie fagow przy pomocy mikroskopu elektronowego co robilam w maju bylo calkiem ciekawe
Ja se leje wodę ... jak na wodnika przystało xD
Umowa mówi, że praktyki mogą wynosić maksymalnie 150 godzin (czyt. NIE więcej )
Asia, Ty chyba nie podpisywałaś tej umowy z tego co zrozumiałam jak kiedyś mówiłaś, więc nie wiem czy Ciebie też obejmuje
w skierowaniu na praktyki mam 150 godzin - czyli to minimum, które ustaliła uczelnia i które trzeba zrobić
nie, no żadnej umowy nie podpisywałam i teraz zaczynam się zastanawiać, co właściwie za papier muszę im dać, żeby mi je uznali =)
trochę żałuję, ze nie mam do czynienia z takimi bajerami jak mikroskop elektronowy, ani nawet fluorescencyjny ;p ale trochę się nauczyłam z pewnością tutaj. paru rzeczy, których pewnie nie będę miała okazji wykorzystać, bo w polsce w labach nikt ich nie używa ze względu na cenę ;]
maksymalnie 150 godzin? a nie minimalnie? ;>
Cytuję swoją umowę:
"Praktyka realizowana będzie przez studentkę - (nazwisko) w wymiarze nieprzekraczającym 150 godzin."
Dla mnie to znaczy, że max 150h. Ale jak bym poprosiła Martynę o pomoc, bo ona jest najlepszą osobą w analizie prozy (dnia codziennego) na naszym roku
Moja umowa też mówi że MAX 150 godzin, co jak dla mnie oznacza nie więcej niż, a nie co najmniej;p
Jakie tu poważne oskarżenia padają pod moim adresem
Moja opiekunka nie przejmowała się niepotrzebnie tymi godzinami Jak jest napisane w umowie o wymiarze "nieprzekraczającym 150 h", to znaczy max. dla danego studenta, którego umowa dotyczy. A w ogóle to może być minimum xD Jak ktoś chce dłużej praktykować, to mu raczej nie odmówią, chyba... że w grę wchodzą kwestie finansowe, bo studentom, którzy nie odbywają praktyk w miejscu zamieszkania, muszą diety wypłacić. Nie wiem, jak to w końcu jest.
Ej... ja odbywam praktyki w gdyni
Czy to znaczy, że mogę im przedstawić mój bilet miesięczny na kolejkę (który wykupiłam na dana trasę) i zwrócą mi kase?! :>
Chyba zacznę zbierac bilety na przejazdy autobusem
>że w grę wchodzą kwestie finansowe
pewnie w grę wchodzi właśnie to
właśnie, jak jest z dietami? ja wyrzuciłem bilecik
hm, a minimalna ilosc jaka jest tak wogole?
Ja dostałam od razu zaświadczenie, które miała wypisać moja opiekunka i które mam skierować teraz do dziekanatu. Bez okazywania żadnych biletów.
czyli już po ptokach jak zaswiadczenia nie brałam
e tam - co jest na tym zaświadczeniu?
jak coś to poprosi się królicką o coś takiego, opiekun podpisze i po krzyku
Jest kto, co, gdzie i u kogo. Jak się kto zachowywał i czy nie wagarował
Mi chodzilo o jakis papier o 'zwrot kosztów'
A to nie jest przypadkiem tak ze jak mieszkasz blisko, to nie ma zwrotu kosztow?
nie wiem, ale wiem, ze to az dwa miasta dalej i chce zwrotu za bilet na przemieszczanie sie na granicy tych miast xD (patrz SKM )
to ja tez chce, tez mam dwa miasta dalej..
Ogólnie chciałabym stanąc w obronie naszych polskich laboratoriów: też mamy jednorazowe ezy i głaszczki I co więcej także ich używamy ;
co prawda nie używałem, ale mamy też kulki do głaskania :]
(serio, takie małe kulki na płytkę się sypie i macha płytką żeby powcierało)
O tym to już nam Obuch mówił
serio? muszę zacząć przychodzić na wszystkie grupy ćwiczeniowe, bo widzę, że mnie dużo omija
ja zaczęłam dwa dni temu - miesiąc spędzony z kałem i moczem, jeeeeeee
a można by pomyśleć że instytut medycyny morskiej i tropikalnej brzmi tak egzotycznie...
może to egzotyczny kał i mocz ;
a ja spędziłam miesiąc z krwią ludzką i bardzo mi się podobało. Do tego jeszcze świetna atmosfera i mile towarzystwo więc jak najbardziej pozytywnie
No i na pamiątkę dostałam od samej pani kierownik plakat z metabolic pathways z wzorami strukturalnymi i wszystkimi! :O enzymami
>No i na pamiątkę dostałam od samej pani kierownik plakat z metabolic pathways (...)
O:
o łał...
na pamiątkę to sama muszę sobie plakat zrobić =)
a mój Western po raz trzeci pokazał nie to, co trzeba i nie mam jakich wyników wrzucić ;p