Nieuchronny koniec lata...
Impreza plenerowa w Kiełpinie 22 kwietnia 2007
Tak się złożyło, że dzięki namowom Krisa spędziłem końcówkę swego urlopu na chatce Skalanka (miałem tam być ponad tydzień wcze¶niej w drodze na Wielk± Raczę, ale nie wyszło). Jak to w górach, jak to na chatkach. Ludzie na wielki plus (fakt faktem trafiłem na podwójne urodziny ), pogoda wyj±tkowo mnie rozpieszczała podczas tegorocznego długiego urlopu.Była zabawa do białego rana, były trzy (albo cztery, już nie do końca pamiętam) gitary, były skrzypce Joli, była harmonika ustna Kiciola, było to co w górach kocham najbardziej. Przy okazji miałem przyjemno¶ć u¶cisn±ć dłoń Zbyszka Siudego (nie wiem czy tak to nazwisko można odmienić) - założyciela i lidera zespołu Siudma Góra.
Kilka fotek (po kliku w obrazek):
gdyby¶ był tydzień wcze¶niej to by¶ trafił na mnie i byłby¶ prawie abstynentem