Dowcipy różne
Impreza plenerowa w KieĹpinie 22 kwietnia 2007
mam tych dowcipów jeszcze trocheale narazie tyle wystarczy !!!
te sa tylko o pijakach
Komentator sportowy nadaje relacje z zawodów w piciu napoju narodowego.
- Prosze panstwa na scene wychodzi zawodnik francuski, bedzie pil wino szklankami. I pierwsza, druga, ..., piata i zlamal sie, zlamal sie zawodnik francuski.
- Ale teraz na scene wchodzi zawodnik polski, bedzie pil "Zytnia" butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiata i zlamal sie, zlamal sie zawodnik polski.
- Ale juz na scene wychodzi glówny faworyt zawodnik rosyjski, bedzie pil bimber czerpakiem z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., pietnasty i zlamal sie, zlamal sie czerpak. Zawodnik rosyjski bedzie pil bimber prosto z wiadra !
Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W malzenskiej sypialni zegar wlasnie zaczyna wybijac godzine.
- Tak, tak, wiem, ze jest juz pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzac...
Obok kobiety stoi w autobusie pijany mezczyzna. Ona, patrzac na niego z pogarda, mówi:
- Ales sie pan uchlal jak swinia!
- A pani jest strasznie brzydka!... I dodaje z tryumfem: - A ja jutro bede trzezwy!
Idzie pedal przez park i zobaczyl spiacego pijaka. Postanowil z tego skorzystaa. Po zaliczeniu pijaczka zrobilo mu sie jednak go zal,ze go tak wykorzystal i zostawil mu na pocieszenie 20 zlotych. Po przebudzeniu pijaczek wzial pieniadze i pomaszerowal do sklepu. Znajoma ekspedientka gdy go zobaczyla, od razu siegnela po denaturat ale pijaczek powstrzymal ja krzyczac: - Od dzis tylko czysta !
Zdziwienie ekspedientki bylo wielkie, a uroslo jeszcze bardziej gdy pijak wyciagnal pieniadze. Potem pijaczek poszedl do parku, upil sie do nieprzytomnosci i spal cala noc. Rano przez park szedl znów pedal i jeszcze raz przelecial pijaczka zostawiajac mu 20 zlotych. Po przebudzeniu sie ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wzial pieniadze i poszedł do sklepu. Ekspedientka poznala go juz z daleka i chcąc popisaa sie pamiecia spytala:
- I co panie Józiu, znów czysta ? - Na to pijaczek - Nie, denaturat. Po czystej cholernie dupa piecze !
Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie, zataczajac sie, prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja pije, to wszyscy pija!
Na to haslo rzucila sie do baru cala sala: prostytutki, orkiestra, goscie, kelnerzy. Wszyscy przepijaja zdrowie marynarza, zyczac mu wszystkiego najlepszego. Kiedy wypito pierwszą kolejke, marynarz wola:
- Kiedy ja pije druga kolejke, to wszyscy pija druga kolejke. Oczywiscie, z takiej okazji znowu skorzystala cala obecna klientela. Nawet zaczeli przybywac chetni z zewnatrz, a za druga kolejka idzie trzecia, czwarta, piata. Wreszcie pijany, jak sto tysiecy balwanów, marynarz wyciaga z kieszeni dolara, rzuca ostentacyjnie na bufet i wola:
- Kiedy ja place, to wszyscy placa!
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza sie i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
- Idzie dalej i po chwili znowu zderza sie drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza sie to jeszcze kilka razy. W koncu zirytowany i porzadnie poobijany siada na lawce i mówi:
- Poczekam, az ta holota przejdzie...
Mietek siedzi przy barze w londynskim pubie i pije jedenaste piwo. Przywoluje barmana:
- Prosze o jeszcze jedno piwo!
Kelner przynosi mu piwo zapominajac o kartonowej podkladce.
- Dziekuje - mówi Mietek - ale dlaczego tym razem nie przyniósl mi pan ciastka?
- W domu ani kropli wódki
- zlosci sie maz na zone
- a ty ostatni grosz wydajesz na chleb!
Przyjechal zapasnik do znajomego na wies i jak to znajomi - poszli sobie do baru na kielicha. Gdy juz wracali po paru glebszych, w drodze zaatakowal ich byk. Jak przystalo na silnego faceta, zapasnik nie przestraszyl sie. Zlapal byka za rogi i zaczal z nim walczyc. W koncu byk zrezygnowal i udalo mu sie uciec. Zapasnik na to pijackim tonem:
- Gdyby nie alkohol, sciagnal bym tego drania z roweru![/list
Był sobie najstarszy zięć...średni i najmłodszy...
Teściowa postanowiła sprawdzić, czy zięciom na niej zależy.
Pewnego ranka, gdy zobaczyła, że idzie najstarszy zięć wskoczyła do basenu przed domem i zaczęła się topić.Najstarszy zięć szybko wskoczył do wody i uratował teściową...następnego ranka przed domem stał Polonez z kartką "Dla najstarszego zięcia. Teściowa". Tydzień później zobaczyła, że idzie średni zięć...skoczyła do wody...średni zięć ją uratował, następnego ranka przed domem stoi Fiat 125p z karteczką: "Dla średniego zięcia.Teściowa". W końcu teściowa zobaczyła, że idzie najmłodszy zięć. Wskoczyła do wody. Najmłodszy zięć pomyślał: "Najstarszy zięć dostał Poloneza...średni dużego fiata, to ja pewnie dostane malucha...eee tam niech się utopi". Teściowa utopiła się...następnego ranka przed domem stoi Mercedes z karteczką "Dla najmłodszego zięcia.Teść"
Lekcja polskiego...nauczycielka pyta:
- Kto ułoży zdanie z jakimś ptakiem?
Zgłasza się Jasiu:
-Mój ojciec wrócił do domu pijany jak szpak!
Nauczycielka:
-No dobrze Jasiu, a z dwoma ptakami?
Jasiu:
Mój ojciec wrócił do domu pijany jak szpak i wywinął orła!
Nauczycielka:
-Świetnie Jasiu. Spróbuj z trzema ptakami...
Jasiu:
-Mój ojciec wrócił do domu pijany jak szpak, wywinął orła i puścił pawia.
Nauczycielka:
-Fantastycznie...Spróbuj z czterema Jasiu.
Jasiu chwilę myśli:
-Mój ojciec wrócił do domu pijany jak szpak,wywinął orła,puścił pawia, że mu gile z nosa wyleciały...
Nauczycielka:
-Super Jasiu, a jeśli wymyślisz z pięcioma to dam Ci piątkę...
Jasiu:
-Mój ojciec wrócił do domu pijany jak szpak,wywinął orła,puścił pawia, że mu gile z nosa wyleciały i poszedł dalej pić na sępa
W internecie pojawił się groźny, koreański wirus. Po zainfekowaniu
>>komputera
>>zżera psa - asystenta pakietu Office.
>>
>>
>>
>>Internet Explorer - to super program Microsoft-u dzięki, któremu możesz
>>wejść na stronę Mozilla.org. i stamtąd zainstalować sobie Firefox-a.
>>
>>
>>
>>Przy wysokim stężeniu alkoholu organizm człowieka znajduje się blisko
>>śmierci i instynktownie dąży do przedłużenia rodu.
>>
>>
>>
>>Fragment wywiadu Marka Kamińskiego dla GW: "... i im bliżej byłem
>>bieguna tym ładniejsze były białe niedźwiedzice"
>>
>>
>>
>>Wyszperane w pamiętniku studenta: "Kiedy zacząłem odkurzać pokój
>>roztocza ze zdziwienia umarły."
>>
>>
>>
>>- Jak powstała Francja?
>>- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i
>>wariatów.
>>
>>
>>
>>Z poradnika dla kobiet: "Jeśli chcecie stworzyć iluzję waszych nóg,
>>sięgających od ziemii aż do szyi, proponujemy wam zaciągać stringi na
>>ramiona".
>>
>>
>>
>>Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem - uciekaj! Bo to
>>na 100% jest lawina.
>>
>>
>>
>>- Jak wygląda hinduska wersja rosyjskiej ruletki?
>>- Gra się na flecie przed 6 kobrami. Jedna z nich jest głucha.
>>
>>
>>
>>Historia Frodo - to historia wszystkich żonatych mężczyzn, którzy z
>>narażeniem życia próbują się pozbyć oddziałującego na psychikę pierścienia.
>>
>>
>>
>>- Skąd się wziął taniec irlandzki?
>>- Było za dużo whisky, a za mało kibli.
>>
>>
>>
>>Prawdziwy orangutan powinien zrobić trzy rzeczy: posadzić drzewo,
>>spłodzić syna-orangutana i wytłumaczyć mu, że drzewo to jego dom.
>>
>>
>>
>>Zakład Ubezpieczeń Społecznych zatrudni byłego właściciela agencji
>>towarzyskiej. Wymagania: umiejętność ogarnienia burdelu.
>>
>>
>>
>>Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.
>>
>>
>>
>>Archeolodzy odnaleźli na głębokości 20m szkielet mamuta. To kolejny
>>dowód na to, że mamuty żyły w norach.
>>
>>
>>
>>Prawdziwy chomik musi w życiu zrobić trzy rzeczy: najeść się, wyspać się
>>i zdechnąć.
>>
>>
>>
>>Toaleta publiczna. Napis na drzwiach kabiny: "Panowie Tutenhamonowie,
>>swoje piramidy proszę spłukiwać wodą"
>>
>>
>>
>>Dopiero bezskutecznie poszukując toalety człowiek uświadamia sobie
>>dobitnie, nie tylko to, że w dwóch trzecich składa się z wody, ale też,
>>gdzie ta woda konkretnie się znajduje.
Jasiu mówi do Małgosi:
- Małgosiu, dzisiaj o 15.00 w sadzie pod jabłonią tak Cię zerżnę, że aż się zpierdzisz!!
Małgosia na to:
- Eeee, Jasiu, co Ty gadasz, przecież Ty nic w spodniach nie masz.
- Chcesz się przekonać to przyjdź do sadu pod jabłonkę o 15.00 - odpowiedział Jasiu.
Całą rozmowę podsłuchał ojciec Małgosi i udał sie przed 15.00 do sadu, wszedł na jabłoń i czeka. Nadeszła godzina 15.00 przychodzi Jasiu z Małgosią, Jasiu gacie w dół, Małgosia kieckę do góry i JAZDA!!
Jasiu ostro wali Małgosię, wali, nagle spogląda na gorę, a tam ojciec Małgosi, podciąga spodnie do góry i ucieka.
Małgosia krzyczy:
- Jasiu, przecież miałeś mnie tak zerżnąć, że aż się zpierdze !!!
Jasiu na to:
- Spójrz na górę to sie zesrasz !!
zefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę..."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypierdolę".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą pierdolić nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski wypierdolę ! w kosmos gołymi rękami..."
Po sobotniej imprezie facet budzi sie rano otwiera powili jedno oko drugie, próbuje się podnieść i ostatkiem sił krzyczy:
-Max .... chodź do pana
przybiega ogromne psisko lize pana po twarzy a pan zbliża się do pyska psa i robi huuuu................... .. i mówi:
-SZUKAJ !!!!!!!!
To ostatnie mi sie bardzo podoba
i tu jeszcze cos ale tym razem o Jasiu i Małgosi :
Przychodzi Malgosia do babci z pytaniem:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia zaklopotana :
- Malgosiu, Pan Bóg ma skrzyneczke i kluczyk. Je?eli rodzice chca miec dzieci to Bóg otwiera skrzyneczke tym kluczykiem i wychodza dzieci.
Za jakis czas Malgosia zadowolona dzieli sie sekretem:
- Babciu bede miala dzieci!
Na to babcia oburzona :
- Malgosiu tylko Pan Bóg ma kluczyk!
- Ale Jas ma wytrych!
Jasio zostal dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola.
Trafil do innego. Pyta sie tam znajomego:
- Mozna palic?
- Da sie.
- Mozna pic wódke ?
- Jak sie podzielisz z wychowawca to on nawet da szklo.
- A dziewice sa ?
- Czys ty zglupial? Co Ty, W zlobku jestes ?
Jasiu mial slabe oceny. Mama mówi wiec do taty - Porozmawiaj z Jasiem po mesku, zobacz jego oceny, przemów mu do rozumu. - Ojciec pomyslal,wzial flache i puka do Jasia. - Moge wejsc? - Wejdz tato. Przyszedlem pogadac, dziobniemy po kieliszku ? - Popili troszke - moze zapalimy - mówi ojciec, Jasiu zdziwiony - dobra - zapalimy ! Po jakims czasie ojciec,no to co,moze jakis swierszczyk ? Wyjal z rekawa pornosy, ogladaja, a Jasio zaczerwieniony:
- Tata,kto ma takie dziewczyny ?
- Prymusi, synu !
W szkole u Jasia bylo malowanie. Pani nauczycielka w ramach zajec z plastyki chciala sprawdzic czy dzieci maja zmysl plastyczny. Wiec pyta sie dzieci jak by pomalowaly klase. Dzieci opowiadaja swoje wizje klasy po malowaniu. Doszlo do Jasia,wiec mówi - W zasadzie to podoba mi sie tak jak jest, tylko na srodku sciany pierdolnalbym szlaczek ! - Po tych slowach nauczycielka zlapala sie za glowe i mówi do Jasia: - Jasiu jutro widze cie tu z ojcem.
Na drugi dzien Jasiu przychodzi do szkoly z ojcem. Nauczycielka zrelacjonowala mu wiec tresc wczorajszej lekcji. - I na koncu mówi, ze na srodku sciany pierdolnalby szlaczek... - Ojciec popatrzyl na sciane i mówi:
- Ma pani racje, rzeczywiscie chujowo !
Jasio wrócil ze szkoly i ojciec pyta go jak poszlo.
- Z matematyki dostalem piatke i raz w morde.
- A za co?
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedzialem, ze 24. I dostalem piatke. A pózniej mnie zapytala "ile to jest 4 razy 6".
- A dyc to jeden ch*j - mówi ojciec.
- No wlasnie, tak samo jej powiedzialem !
Na lekcji dzieci mówily jakie znaja waluty. Jasio powiedzial, ze zna "razy".
- Nie ma takiej waluty Jasiu - upiera sie pani.
- Jest bo jak siostra wrócila z wycieczki do Turcji, to ojciec ja zapyta: ile dala za ten sweterek, a ona powiedziala, ze dwa razy.
Nauczycielka na lekcji polskiego pyta Jasia :
- Jasiu, jezeli powiem: "jestem piekna", to jaki to czas?
- Czas przeszly, prosze pani!
Lekcja biologii.
- Jak nazywa sie najwiekszy zwierz mieszkaj1cy w naszych lasach? - pyta pani Jasia.
- Dzwiedz.
- Chyba niedzwiedz?
- Jesli nie dzwiedz, to ja juz nie wiem...
Pani w szkole krzyczy na Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyjdziesz do szkoly z ojcem!
- Ja nie mam ojca.
- A co mu sie stalo? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechal.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matke tez walec przejechal.
- A dziadka masz? - pyta nauczycielka z odrobina zwatpienia.
- Nie.
- Jego tez przejechal walec?
- Tak.
- A babcie?!
- Tez.
- Ale chyba masz jakiegos wujka czy ciocie, którzy unikneli tej strasznej smierci?! - pyta pelna najgorszych obaw nauczycielka.
- Nie, wszystkich przejechal walec.
- Biedny Jasio! I co ty teraz bedziesz robil sieroto? - uzala sie nad malcem nauczycielka.
- Bede dalej jezdzic walcem.
Dorian mistrzoskie
tak wiem
mam jeszcze ich troche na składzie !!!
Rozpoczęcie roku akademickiego:
Bóg wysyła Świętego Piotra aby zobaczył co tam u studentów wie dzieje.
Święty Piotr powrócił z raportem:
Na Politechnice studenci się poznają powoli organizują pierwsze imprezy.
Na Akademii medycznej studenci zapoznają się z listą książek do opanowania.
Po tygodniu Święty Piotr znowu odiwedził studentów:
Na Politechnice studenci zacieśniają więzy!! Imprezy są coraz lepsze.
Na AM strudenci gromadzą materiały pomocnicze i książki.
Po miesiącu:
Na Polibudzie Studenci imprezują w najlepsze wszyscy się już znają więc czemu sobie żałować.
Studenci AM przebijają sie przez kolejne stronice książek
grudzień
Studenci polibudy dalej imprezują w najlepsze!!
Studenci AM zaczynają drugi raz czytać swoje tomiska
Styczeń
Polibuda wita nowy rok imprezom nie ma końca
Studenci AM wypili po lampce szampana i powracają do swoich książek!
2 tygodnie do sesji :
Studenci AM szlifują ostatnie tajniki wiedzy są prawie przygotowani!!
Studenci polibudy stwierdzają że mają jeszcze czas i idą sie pobawić.
1 tydzień do sesji
AM robi ostatnie przymiarki są przygotowani na 99%
Studenci polibudy stwierdzają że i tak już sie niczego nie nauczą więc trzeba sie napić
dzień przed sesją Święty Piotr składa ostatni raport:
Studenci Am ze świadomością porządnie przepracowanego semestru szykują sie na pierwsze egzaminy!!
Studenci polibudy zdali sobie sprawe ze swojego położenie i gremialnie poszli sie pomodlić!!
Na to Pan Bóg:
NO I WIDZISZ ŚWIĘTY PIOTRZE POLIBUDA ZALICZY TĄ SESJĘ!!!
referent wygłasza:
- Pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie , zajmują lekarze... te nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd..
- Drugie miejsce... to oczywiście artyści... ciągle nowe role, plany, otoczenie...
- No a trzecie miejsce to właśnie ludzie tacy jak państwo - uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący na delegację...
Z sali odzywa się facet:
- Protestuję! już od 20n lat wyjeżdżam i nigdy mi się to nie zdarzyło!!
Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
- I właśnie przez takich jak ty mamy trzecie miejsce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a teraz troche o naszych panach w niebieskich mundorkach tak zwanych pieczarkach :
Idzie listonosz i widzi bace:
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom...
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom.
- A co z tego bedzie?
- Listonos!
Listonosz sie wciekl i poszedl do policjanta i gada:
- Panie wladzo idzcie do bacy to wam powie, ze z gówna lepi policjanta
Policjant sie wkurzyl i poszedl do bacy:
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom.
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom...
- A co z tego bedzie?
- Aaa listonos...
- Jak to, to nie bedzie policjant?
- Niii, za malo gówna !
- Placi pani mandat! - mówi dwóch policjantow, zatrzymujac samochód, jadacy z nadmierna predkoscia.
- A czy nie moglabym zaplacic w naturze?
- Co to znaczy: "w naturze"?
- No, wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dac...
Policjant odwraca sie do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci sa majtki?
- Nie!
- Mnie tez nie...
Dwóch milicjantów obserwuje psa lizacego sobie jaja.
- Chcialbym umiec to robic - wzdycha jeden.
- Czys ty zwariowal?! Pies cie pogryzie!!
Posterunkowy Kowalski kupił sobie puzzle i chwali sie koledze:
- Wiesz, kupiłem sobie puzzle.
- No i co?
- Wiesz, ułożyłem w trzy dni - tak, tak, w trzy dni!!!
- No i co z tego, niektóre układa sie krócej!
- Ale nie o to chodzi, na pudełku pisało "od trzech do pieciu lat", a mi tak szybko poszło!!
Siedzi Rumun i smaruje sobie chleb gównem... Idzie Amerykanin, patrzy i mowi:
-Co jest Rumun? Bieda widze, bieda...
Rumun:
-No bieda panie bieda
Amerykanin się wzruszył, rzucił Rumunowi dolara i powiedział, żeby Rumun kupił sobie coś na chleb...
...Na następny dzień idzie Niemiec... widzi Rumuna, który znowu smaruje sobie chleb gównem i mówi:
-Co jest Rumun? Bieda widze, bieda...
Rumun:
-No bieda panie bieda
Niemiec rzucił markę Rumunowi i powiedział, żeby sobie coś kupił na chleb...
3 dzień...idzie Polak i patrzy jak Rumun smaruje sobie chleb gównem. Podchodzi i mówi:
-Co jest Rumun? Widzie, że bieda...
Rumun:
-No bieda panie bieda...
Polak na to:
-To na chuj tak grubo smarujesz?
Tu troche o zołnierzach mam :
Rekrut - spadochroniarz skoczyl i spadochron sie nie otworzyl. Próbuje rezerwowy i nic. Nagle widzi z dolu zbliza sie jakis sierzant.
- Panie sierzancie! jak to sie otwiera, bo ja pierwszy raz...
- Nie wiem - odpowiada sierzant - ja jestem saperem co sie pierwszy raz pomylil....
Dowódca kompani wzywa kaprala:
- Sluchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedziec o smierci ojca.
- Tak jest. Rozkaz.
- Kompania zbiórka! - wola kapral. Kto ma ojca wystap!... A ty Kazik gdzie sie pchasz baranie.
Szedl pijany general z adiutantem przez las. Coo zaszelescilo w krzakach. General niewiele myslac strzelil. Adiutant pobiegl zobaczya co. Po chwili wraca:
- Melduje poslusznie, ze zastrzeliliscie zwykla krowe!
- To nie mogla bya zwykla krowa, zwykle krowy nie walesaja sie po lasach! To musiala byc dzika krowa! Ida dalej. Znowu cos zaszelescilo. General strzelil i adiutant polecial sprawdzic. Wraca:
- Melduje poslusznie, ze zastrzeliliscie dzika babe
i tu cos jeszcze znalazłem :
Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej byl o powiedzenie:
"A buty to sie wam maja swiecic jak psu co?"
Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwala
"Jaja".
Raz kapitan z duma popatrzyl w dól i ku ogromnej radooci kompanii dodal:
"Albo jak moje".
Pamietnik partyzanta:
Poniedzialek:
Gonilismy Niemców po lesie.
Wtorek:
Niemcy gonili nas po lesie.
Środa:
Gonilismy Niemców po lesie.
Czwartek:
Niemcy gonili nas po lesie.
Piatek:
Gonilismy Niemców po lesie.
Sobota:
Niemcy gonili nas po lesie.
Niedziela:
Gajowy wypieprzyl wszystkich z lasu.
Zolnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostal syfilisu. Ojciec odpisuje mu:
- Ja sie tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.
Panienka, pod wplywem "Czterech pancernych i psa", bedac samotna, napisala w ogloszeniu matrymonialnym:
- Poszukuje mezczyzny tak przystojnego jak Grigorij, tak milego jak Janek, silnego jak Gustlik, odwaznego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiacu dostala odpowiedz:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigorij, mily jak Janek, silny jak Gustlik, odwazny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufe mam jak RUDY!!!
Spotyka sie dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci placa?
- Dziesiec zlotych od bomby, dwa od granatu.
Sierzant do rekruta:
- Slyszalem, ze lubicie muzyke? A co najbardziej?
- Melduje, ze najbardziej lubie sygnaly na posilki!
- Nowak, kim jestescie w cywilu?
- W cywilu - panie sierzancie - to ja jestem PAN NOWAK.
Po rewolucji kulturalnej w Chinach. Sztab generalny szykuje plan inwazji na ZSRR. Glównodowodzacy przedstawia zalozenia strategiczne operacji:
- Od wschodu pójdzie 300 milionów zolnierzy od zachodu ruszy 200 milionów, a srodkiem pójda czolgi.
Na to wstaje glównodowodzacych wojsk pancernych i pyta:
- OBA?
Szkola na dzikim Zachodzie.
Nauczyciel bardzo sie biedzi, by wyciagnac od uczniów odpowiedz na chociaz jedno z zadanych im pytan. Cisza. Nauczyciel jest bliski rozpaczy. Wtem jeden z uczniów podnosi reke i zglasza sie do odpowiedzi. Nagle - swist! Pada nieprzytomny po trafieniu tomahawkiem w plecy.
- Za duzo wiedzial - mrucza pozostali uczniowie.
Spadajacy jak kamien spadochroniarz, krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój sie nie otworzyl! Szczescie, ze to tylko cwiczenia!!
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzic zmiany:
- Teraz bedziecie - mówi dowódca - zmieniac codziennie koszule. Tak jak w armii amerykanskiej!
- No, to teraz trzeba tylko ustalic kto z kim...
W wojsku kapral tlumaczy nowa gre zrecznosciowa:
- Ustawiamy sie wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie!
- A co dzieje sie z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.
- Tato, pokaz jak biegaja sloniki!
- Ale juz pokazywalem ci dzisiaj trzy razy...
- Tato, ja chce jeszcze raz...
- No dobrze, ale to juz ostatni. Pluton!!! Maski przeciw-gazowe wlóz! Jeszcze dwa okrazenia!
a terz troche o blondynkach
Brunetka i blondynka ida przez park. Brunetka nagle mówi:
- Och, popatrz na tego biednego zdechlego ptaszka!
Blondynka spojrzala w niebo i spytala:
- Gdzie?
- Co powie blondynka, która poprosisz o kontrole dzialania kierunkowskazu?
- Dziala. Nie dziala. Dziala. Nie dziala. Dziala. Nie dziala.
- Jak zapewnic rozrywke blondynce na wiele godzin?
- Wystarczy napisac "prosze odwrócic" po obu stronach kartki.
Blondynka zaczepia sasiadke i mówi:
- Co slychac u pani meza ?
- Alez ja jestem jeszcze panna !
- To pani maz jest jeszcze kawalerem ?
- Dlaczego blondynkom w pracy nie przysluguje przerwa na kawe?
- Dla firmy jest to nie oplacalne. bo po przerwie blondynke trzeba od poczatku przyuczac do zawodu.
- Dlaczego blondynki nigdy nie pija oranzady w proszku?
- Bo nie wiedza, jak wlac pół litra wody do takiej malej torebki.
- Dlaczego blondynka nie kupuje bulki tartej?
- Bo trudno ja posmarowac maslem..
dobre są te o blondynkach
Supermarket. Stojąca przy dziale kosmetycznym hostessa z uśmiechem zachwala przechodzącemu facetowi towar:
- Polecam nowy model szczoteczki do zębów "Oral-Be", która myje zęby nawet w trudno dostępnych miejscach.
Facet:
- Ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach.
Górnik Jantek dostał wczasy nad morzem.
Jeden sąsiad pyta go zatem, czy nie wziąłby mu gołębia pocztowego i nie
puścił z Ustki,
to sprawdziliby, ile taki gołąb leci znad morza.
- Nie ma sprawy - powiedział Jantek i spakował gołębia do bagażnika samochodu.
Po dwóch tygodniach Jantek wraca do domu i idzie do sąsiada:
- No i co? Przyleciał?
Sąsiad odpowiada, że jeszcze nie.
Sytuacja powtarza sie codziennie przez dwa tygodnie, a gołębia jak nie ma, tak nie ma.
Po dwóch miesiącach spotykają się na podwórku i Jantek pyta:
- Przyleciał?
- Ach tak.. Ale on przyszedł, boś mu, ciulu, skrzydeł nie rozwiązał.